PolskaLekarze strajkują w 94 szpitalach

Lekarze strajkują w 94 szpitalach

Lekarze z 94 placówek medycznych strajkowali
w dziewięciu regionach kraju. Związkowcy zapowiadają, że
nie przerwą protestu do czasu spełnienia ich żądań. Prezes
Naczelnej Rady Lekarskiej (NRL), Konstanty Radziwiłł ostrzega, że
sytuacja jest krytyczna i apeluje, by rząd znalazł pieniądze na
podwyżki dla lekarzy.

Protest lekarzy rozpoczął się w Wojewódzkim Szpitalu Dziecięcym w Toruniu. Na Lubelszczyźnie do strajku przyłączyli się lekarze ze szpitala w Puławach. W Świętokrzyskiem - w trzech placówkach do strajkujących lekarzy dołączyły pielęgniarki.

Lekarze domagają się natychmiastowych 30-proc. podwyżek w tym roku oraz 100% podwyżek w przyszłym roku. Żądają także zwiększenia publicznych nakładów na służbę zdrowia do 6% PKB (obecnie 3,9% PKB).

Zdaniem prezesa Naczelnej Rady Lekarskiej, Konstantego Radziwiłła, wobec zapowiedzi rozpoczęcia 20 czerwca strajku generalnego w śląskiej służbie zdrowia (taką decyzję związkowcy podjęli w poniedziałek) oraz groźby "rozlania się" tej formy protestu na resztę kraju, rząd powinien znaleźć pieniądze na pokrycie lekarskich żądań.

Zarząd Krajowy Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Lekarzy (OZZL) podał, że w regionie łódzkim strajkuje 28 szpitali, w lubelskim - 18, w śląskim - 18, w świętokrzyskim - 17, opolskim - sześć, mazowieckim - trzy, małopolskim - dwa, pomorskim - jeden i kujawsko-pomorskim - jeden.

Związkowcy zapowiadają, że będą protestować do czasu spełnienia ich żądań. Według OZZL, pracownicy, uczestniczący w strajku, nie ponoszą za niego konsekwencji prawnych, nawet jeżeli zostanie on uznany za nielegalny. Jednocześnie związek za niedopuszczalne uważa grożenie lekarzom jakimikolwiek represjami.

W Olsztynie pracownicy służby zdrowia zorganizowali manifestację w sprawie podwyżek płac i zmian w finansowaniu lecznictwa. Na Pl. Solidarności zebrało się ok. 700 przedstawicieli służby zdrowia, którzy apelowali, aby lekarze nie zaprzestawali akcji protestacyjnych do czasu spełnienia ich postulatów.

Do rozmów z dyrekcją placówki powrócili lekarze ze szpitala Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji w Łodzi. Obie strony liczą, że uda się dojść do porozumienia. Lekarze domagają się 30% podwyżki, władze szpitala - natychmiastowego zawieszenia strajku. Rozmowy zostały przerwane w poniedziałek po tym, jak dyrektor placówki Wojciech Szrajber poinformował, że uznaje strajk za nielegalny i złożył doniesienie do prokuratury.

W toruńskim Szpitalu Dziecięcym Komitet strajkowy zdecydował, że przez tydzień szpital nie będzie wystawiał żadnych dokumentów. Rodzice chorych dzieci nie otrzymają więc zwolnień lekarskich czy dokumentów do załatwienia rent w ZUS. W szpitalu strajkuje 30 z 54 lekarzy.

Na Lubelszczyźnie do trwającego trzeci tydzień strajku służby zdrowia przyłączył się szpital w Puławach. W placówkach, gdzie trwa protest, lekarze pracują jak w dni świąteczne, a dodatkowo pracują ordynatorzy oddziałów. Wykonywane są tylko zabiegi ratujące życie, planowe operacje zostały odwołane. Nieczynne są też przyszpitalne przychodnie.

W Lublinie strajkują cztery szpitale: Wojewódzki Szpital Specjalistyczny, Szpital Kolejowy, Szpital im. Jana Bożego, Szpital Neuropsychiatryczny oraz Wojewódzka Przychodnia Stomatologiczna. W regionie do strajku przyłączyły się szpitale w Lubartowie, Kraśniku, Zamościu, Parczewie, Krasnymstawie, Radzyniu Podlaskim, Międzyrzecu Podlaskim, Chełmie, Janowie Lubelskim, Bychawie, Bełżycach.

Od poniedziałku strajkują lekarze w 14 świętokrzyskich szpitalach. Strajk nie objął Świętokrzyskiego Centrum Onkologii i szpitala MSWiA w Kielcach oraz sześciu szpitali powiatowych. Zarząd OZZL w regionie postanowił wyłączyć ze strajku oddziały i poradnie onkologiczne, specjalistyczne poradnie dla dzieci oraz poradnie sprawujące opiekę nad kobietami w ciąży.

Bezterminowy strajk rozpoczęły pielęgniarki w Szpitalu Miejskim w Kielcach, które będą pracowały w minimalnej obsadzie. Przez dwie godziny od swoich zajęć odstąpiły pielęgniarki szpitala w Skarżysku-Kamiennej oraz Wojewódzkiego Specjalistycznego Szpitala Dziecięcego w Kielcach.

Dyrektor Szpitala Dziecięcego Włodzimierz Wielgus powiedział PAP, że od środy pielęgniarki zamierzają strajkować w ten sposób, że na oddziałach pozostaną tylko oddziałowe, ich zastępczynie i jedna pielęgniarka dyżurująca. Jednocześnie pielęgniarki zadeklarowały, że w razie przyjęcia ofiar wypadków czy zatruć - powrócą do pracy.

Źródło artykułu:PAP

Wybrane dla Ciebie

Komentarze (0)