Lekarze rezydenci wyszli na ulice. "Chcemy leczyć w Polsce"
Lekarze rezydenci i studenci medycyny wyszli na ulice polskich miast, żeby poprzeć kolegów prowadzących w Warszawie strajk głodowy. Spontaniczny protest odbył się m.in w Gdańsku, Katowicach, Krakowie, Poznaniu i Białymstoku. Medycy domagają się zwiększenia nakładów na służbę zdrowia i podwyżek płac.
"Chcemy żyć i leczyć w Polsce", "Powołaniem za żłobek nie zapłacę" czy "Wszyscy jesteśmy pacjentami" - to hasła, które znalazły się na transparentach i plakatach protestujących. Większość z nich ubrana była w białe fartuchy
- Jeśli rząd nie zareaguje, to pojedziemy do Warszawy, żeby dołączyć do głodujących - mówiła w rozmowie z TVN24 jedna z demonstrujących młodych lekarek.
- Jeszcze 5 miesięcy temu też byłem studentem. Potem zacząłem staż podyplomowy w jednym z katowickich szpitali i zacząłem pracować w tym chorym systemie. Zacząłem przyjmować pacjentów, gdzie wypełniam 12 minut papiery, wszystkie dokumenty, karty, pobieram krew, a minutę patrzę na pacjenta i zbieram wywiad. Naprawdę to jest coś, czego nie życzę temu pacjentowi, ani sobie, gdybym ja był na jego miejscu - powiedział do zgromadzonych w Katowicach protestujących lekarz rezydent Kamil Tkacz.
Ewa Stogowska, która kilka tygodni temu rozpoczęła staż w Szpitalu Klinicznym w Białymstoku, mówiła, że jeśli finansowanie i podejście do służby zdrowia się nie zmieni, to ona obawia się, że nie będzie w stanie pomóc pacjentowi.
- Jako osoba, która chciałaby dać z siebie wszystko pacjentowi, zwyczajnie przez wadliwy system, który można byłoby w jakikolwiek sposób naprawić, nie będę w stanie dać 100 proc. z siebie pacjentowi. Nie będę w stanie zdiagnozować go poprawnie, leczyć go poprawnie, pomimo moich najszczerszych chęci - powiedziała.
Dodała, że obecnie lekarze są przemęczeni i dlatego nie są w stanie w 100 procentach pomóc pacjentom. Mówiła też, że praca odbija się też na ich życiu prywatnym.
W sobotę zaplanowane są kolejne pikiety poparcia dla protestujących rezydentów - w Warszawie i kilku miastach.
Głodówka w Warszawie
Lekarze rezydenci protestują już 12. dobę. Domagają się wzrostu nakładów finansowych na ochronę zdrowia. Chcą też m.in. skrócenia kolejek, zwiększenia liczby pracowników medycznych i podwyższenia wynagrodzeń. Po nocnym spotkaniu w Kancelarii Prezesa Rady Ministrów lekarze rezydenci nie zdecydowali się na zawieszenie protestu.
W piątek przed południem sejmowa Komisja Zdrowia przyjechała do strajkujących rezydentów. - Nie jesteśmy gotowi na przyjęcie postulatu premier, by zakończyć protest. W sobotę przedstawimy własną propozycję przed Kancelarią Premiera - ogłosili protestujący rezydenci na konferencji prasowej.