Lekarze "produkujący" rencistów zatrzymani
Sześciu lekarzy podejrzewanych o wydawanie
nieprawdziwych dokumentów o stanie zdrowia, uprawniających do
otrzymania renty zawodowej zatrzymała we wtorek śląska policja -
podał jej zespół prasowy.
Podczas wtorkowej akcji w Sosnowcu, Czeladzi i Zawierciu zatrzymano również trzech pracowników Zakładu Ubezpieczeń Społecznych oraz pielęgniarkę. To kolejny krok w prowadzonej od początku roku sprawie, w której zarzuty przedstawiono już blisko 70 osobom.
Z ustaleń policjantów z Wydziału do Walki z Korupcją Śląskiej Komendy Wojewódzkiej wynika, że sprawcy stworzyli działający sprawnie mechanizm, do którego zostali włączeni "naganiacze", lekarze pierwszego kontaktu z kilku miast regionu, personel poradni medycyny pracy oraz pracownicy instytucji ubezpieczeniowej. Pomiędzy tymi ogniwami funkcjonowali pośrednicy, najczęściej pobierający kilkusetzłotową prowizję - powiedział Adam Jachimczak ze śląskiej policji.
Według rzecznika Prokuratury Apelacyjnej w Katowicach Leszka Goławskiego, przestępcy działali co najmniej od 1998 r. Rzecz działa się w dwóch przychodniach, najczęściej rentę chcieli uzyskać górnicy odchodzący z kopalń. To właśnie osoby ubiegające się o fikcyjną rentę, wręczające łapówki, stanowią największą grupę wśród podejrzanych - powiedział Goławski.
Zdaniem Goławskiego górnicy musieli płacić na każdym etaie załatwiania sprawy. Łapówki brały zarówno pielęgniarki, przeprowadzające np. badania słuchu, lekarze orzecznicy, pracownicy ZUS-u, jak i "naganiacze", nie mający formalnie nic wspólnego z tymi instytucjami. Lekarze brali od 900 do 3 tys. zł. Rekordzista zapłacił za wszystko 19 tys. zł.
Za łapownictwo i poświadczanie nieprawdy grozi do 10 lat więzienia.(ck)