Lekarze: choroby płuc wymagają edukacji
Astma i przewlekła obturacyjna choroba płuc (POChP) to z pozoru podobne do siebie choroby, których leczenie wymaga edukacji i współpracy pacjentów z lekarzami - mówiono podczas IV spotkania edukacyjnego pod patronatem warszawskiej Akademii Medycznej. W imprezie "Astma-Alergia-POChP Chory-Lekarz-Pielęgniarka" brali
udział lekarze, pielęgniarki i pacjenci.
Astma i POChP mają podobne objawy - duszność i stan zapalny oskrzeli - mówił dr Piotr Dąbrowiecki - ale w przypadku astmy u podłoża leży alergia i czynniki genetyczne, natomiast POChP to zwykle następstwo długoletniego palenia.
Astma przebiega napadowo, w POChP objawy narastają powoli i podstępnie. Skuteczność leczenia obu chorób pozostawia wiele do życzenia - w skali świata chorują na nie setki milionów osób, a co roku umierają setki tysięcy. Tylko w Polsce na POChP cierpią co najmniej 2 miliony osób.
Jak mówił prof. Krzysztof Sładek, potrzebna jest zarówno edukacja, jak i rehabilitacja. Tylko co 6. lub 7. pacjent dowiaduje się od swojego lekarza czegoś więcej na temat choroby, na którą cierpi. Specjaliści są w stanie skutecznie pomóc przeciętnie co drugiemu choremu, jednak w grupie chorych poddanych edukacji skuteczność jest dwa razy większa.
Specjalne "szkoły" dla pacjentów, ulotki, książki i strony internetowe nie zastąpią bezpośredniej rozmowy chorego z lekarzem, pełnej życzliwości i zrozumienia. Skuteczna edukacja musi być stopniowa, nowe wiadomości podawane przy każdej wizycie, a same wizyty regularne. Co roku pacjent powinien być kierowany na badania spirometryczne. Trzeba też pytać, czy bierze leki tak jak powinien - wielu zniechęcają efekty uboczne.
Jak powiedział prof. Wacław Droszcz, chory na astmę, który więcej wie, żyje lepiej, a każda złotówka wyłożona na edukację daje 15-25 zł oszczędności, dzięki rzadszej hospitalizacji. Trudniej przeliczyć na pieniądze lepszą jakość życia. Edukacja to nie wymysł nawiedzonych, choć zajmują się nią nawiedzeni, bo nie da się na tym zarobić - zaznaczył profesor.
Mała wiedza pacjentów sprzyja traceniu czasu, zdrowia i pieniędzy na nieskuteczne bądź oszukańcze terapie - mówił prof. Droszcz. Często wynika to z biedy, braku wiary w skuteczność "zwykłego" leczenia lub wcześniejszych złych doświadczeń z oficjalną medycyną.
Wśród wymienionych przez prof. Droszcza nieskutecznych i szkodliwych metod leczenia astmy znalazły się między innymi speleoterapia (leczenie w kopalniach soli)
, akupunktura, szczepionki, diety, osteoterapia, aromaterapia, leczenie moczem, hipnoza, homeopatia, chirurgiczne zabiegi usuwania kłębka szyjnego oraz różnego rodzaju "biorezonansy."
Gdy pacjent trafi do właściwego lekarza, często także popełnia błędy, nie przyjmując leków zgodnie z zaleceniami. Nawet łagodna postać astmy może się nagle zaostrzyć w sposób zagrażający życiu. Najczęstszy błąd to w opinii lekarzy zaprzestanie przyjmowania leków, gdy tylko ustąpią objawy. Uważają oni, że podstawą jest leczenie przeciwzapalne - nie daje szybkiej ulgi, ale zapewnia długotrwałą ochronę.
Jak mówiła prof. Halina Gabryel-Batura, w przypadku chorób płuc, zwłaszcza POChP, w leczeniu powinni brać udział zarówno lekarz, pulmonolog, jak i dietetyk fizjoterapeuta czy pracownik socjalny. Ważnym elementem leczenia jest ruch - każdy rodzaj wysiłku, jaki chory lubi lub się na niego zgadza. Spacer, jazda na rowerze, aerobik, taniec, pływanie - byle wysiłek był systematyczny. Polepsza się kondycja i apetyt, a pacjent lepiej sobie radzi z dusznością. Palenie niweczy skuteczność leczenia, dlatego chorzy powinni dołożyć wszelkich starań, by z nim zerwać.
Dobrą wiadomością dla chorych jest objęcie refundacją sterydów nowej generacji, które dają mniej objawów ubocznych, ponieważ aktywna postać leku powstaje dopiero w płucach. Zamiast 300 złotych pacjent zapłaci za opakowanie 6 złotych.