Lekarz pogotowia "na gazie"
Pijanego lekarza pogotowia w Ropczycach (Podkarpacie) zatrzymała we wtorek policja. Mężczyzna miał 0,88 promila alkoholu w organizmie. Wezwano go do uczennicy szkoły podstawowej, która zasłabła.
"Już przy wejściu do szkoły lekarz się zatoczył, co wzbudziło podejrzenia nauczycieli. Ponadto w ich opinii lekarz lekceważąco odniósł się do zasłabnięcia dziecka. Mimo, że dziewczynka traciła przytomność, zasłabła, postanowił ją zostawić w szkole" - poinformował rzecznik podkarpackiej policji, Wiesław Dybaś.
Woń alkoholu od lekarza poczuł podczas rozmowy dyrektor szkoły. Zawiadomiono policję. Jednak funkcjonariusze nie zastali lekarza w pogotowiu, ponieważ mężczyzna zwolnił się z dyżuru. "Prawdopodobnie zorientował się, że dyrektor zauważył, iż jest nietrzeźwy. Zatrzymano go w domu" - powiedział Dybaś.
Rzecznik dodał, że po naciskach nauczycieli, dziecko pod opieką wychowawczyni odwieziono karetką do szpitala.
44-letni lekarz po wytrzeźwieniu zostanie przesłuchany.(an)