Lekarz chciał przyjąć trzecią dawkę podając fałszywe dane. Usłyszał zarzuty
Mężczyzna ze Śremu, który próbował przyjąć trzecią dawkę szczepionki przeciwko COVID-19 legitymując się nieprawdziwymi danymi osobowymi, usłyszał zarzut fałszowania dokumentów. Policja wciąż szuka osoby, za którą się podawał.
W momencie, w którym rząd poszukuje nieustannie nowych metod zachęcania Polaków do szczepień przeciwko koronawirusowi, ta historia może dziwić. W czerwcu 59-letni mieszkaniec Śremu stawił się w punkcie szczepień w szpitalu w Sokołówce pod Kaliszem i poinformował obsługę punktu, że chciałby poddać się szczepieniu.
Mężczyzna odjął sobie niemal 15 lat
W chęci poddania się zastrzykowi z preparatem ochronnym nie byłoby nic dziwnego, gdyby nie fakt, że mężczyzna w wymaganych dokumentach podał dane, według których urodził się 1985 roku. Aparycja pacjenta w zestawieniu z danymi zawartymi w formularzu wzbudziła podejrzenia obsługi punktu, więc poproszono go o dowód osobisty.
- Wtedy powiedział, że dokumenty zostawił w samochodzie, a później twierdził, że w ogóle nie ma ich przy sobie. Nie potrafił też podać numeru PESEL wpisanego przy rejestracji - relacjonowała w rozmowie z PAP koordynator szczepień w Sokołówce z ramienia Starostwa Powiatowego w Kaliszu Wioletta Przybylska. Co więcej, okazało się, że nadgorliwy pacjent był lekarzem.
Na miejsce wezwana została policja, a finalnie 59-letni medyk ze Śremu usłyszał zarzut fałszowania dokumentów. Służby wciąż poszukują osoby, za którą podał się mężczyzna. - Jest to osoba spoza terenu działania kaliskiej policji. Na razie okazało się, że nie przebywa pod wskazanym adresem i policjantom jeszcze nie udało się namierzyć mężczyzny - powiedziała w rozmowie z TVN24 asp. Jaworska-Wojnicz z Komendy Miejskiej Policji w Kaliszu.
Źródło: PAP, TVN24, epoznan.pl