Lekarskie dyżury niezgodne z unijnymi prawem
Nasze przepisy dotyczące czasu pracy lekarzy są niezgodne z prawem unijnym, bo nie uwzględniają dyżurów. Lekarze objęci są u nas odrębnymi uregulowaniami pod względem czasu pracy, tymczasem w Unii Europejskiej jedną dyrektywą objęto wszystkie zawody. Ma to być jednak zmienione.
W piątek odbyła się w Ministerstwie Zdrowia konferencja "Czas pracy - nowe wyzwanie w ochronie zdrowia", podczas której problemy te omawiali przedstawiciele środowisk medycznych. Opowiedzieli się oni za wliczeniem dyżurów do czasu pracy, ale jednocześnie pozytywnie ocenili fakt, iż w Polsce czas pracy lekarzy, inaczej niż w UE, regulowany jest odrębnymi przepisami.
O czasie pracy lekarzy mówi ustawa o zakładach opieki zdrowotnej (ZOZ). Zgodnie z nią dyżur medyczny nie jest wliczany do czasu pracy i można go mieć maksymalnie dwa razy w tygodniu.
Tymczasem prawo unijne stanowi, że czas dyżurów powinien być zaliczany do czasu pracy. Potwierdzono to ostatnio orzeczeniami Europejskiego Trybunału Sprawiedliwości (ETS) w Luksemburgu. Zgodnie z unijną dyrektywą nie można pracować w tygodniu więcej niż 48 godzin, włączając w to także godziny nadliczbowe. Dyrektywa gwarantuje też podczas doby 11 godzin wypoczynku.
Zdaniem prezesa Naczelnej Rady Lekarskiej Konstantego Radziwiłła, prawo obowiązujące w Polsce nie jest jednak złe i wynika ze słusznego kompromisu rządu, organizatorów ochrony zdrowia, menedżerów i środowiska lekarskiego.
Radziwiłł uważa, że także w Unii Europejskiej powinna powstać odrębna, nowa dyrektywa mówiąca tylko o czasie pracy lekarzy.
Nie można wbić lekarzy w takie same tryby pracy jak na przykład w fabryce. Lekarz nie może być w pracy zmęczony, bo odbije się to ze szkodą na pacjentach - powiedział Radziwiłł dziennikarzom.
Dodał, że w ustawie o zakładach opieki zdrowotnej należałoby jednak zmienić zapis, mówiący, iż to ordynator oddziału decyduje, kiedy lekarz po dyżurze będzie mógł odpocząć.
Drugi zapis, który - zdaniem lekarzy - należałoby zmienić w polskim prawie, dotyczy konieczności włączenia dyżurów do czasu pracy. W tej chwili jest tak, że jeśli lekarz pracuje normalnie w ciągu tygodnia i weźmie dwa dyżury weekendowe, to może pracować nawet 86 godzin. A norma to przecież do 48 - wyjaśnił Radziwiłł.
Elżbieta Szemplińska z Departamentu Prawa Pracy w Ministerstwie Gospodarki i Pracy poinformowała dziennikarzy, że obecna dyrektywa unijna dotycząca czasu pracy jest zmieniana.
Według niej, bardzo ważne są orzeczenia ETS, z których wynika, że czas dyżuru medycznego nawet, jeżeli podczas niego lekarz odpoczywa, powinien być wliczony do czasu pracy. Orzeczenia Trybunału są traktowane w Unii jak przepisy, i muszą być stosowane - podkreśliła Szemplińska.
Dodała, że takie rozwiązanie jest bardzo kosztowne dla wszystkich krajów Unii Europejskiej, dlatego Komisja Europejska zaproponowała, żeby czas dyżuru "nieaktywny", podczas którego lekarz nie udziela świadczeń, a odpoczywa nie był wliczony do czasu pracy. Prace nad nowelizacją dyrektywy trwają, nie udało się ich zakończyć w tym roku - powiedziała Szemplińska.
W związku z tym Polska ma dwa zadania do zrobienia: po pierwsze musi jak najszybciej dostosować prawo do norm unijnych, a po drugie wypracować swoje stanowisko w kwestii nowelizacji dyrektywy dotyczącej czasu pracy. Nie mówię, że jest to niemożliwe, ale na pewno będzie karkołomne - zaznaczył Radziwiłł.