Lek na wrzody dobry na aborcję
Przyjęcie od 8 do 16 tabletek mizoprostolu (w Polsce znanego jako cytotec) między siódmym a dziewiątym tygodniem ciąży wywołuje poronienie - informuje "Życie Warszawy". Gazeta twierdzi, że organizacje feministyczne polecają lek na wrzody jako środek aborcyjny. Korzystają z niego kobiety, które chcą dyskretnie i tanio usunąć ciążę.
20.09.2005 | aktual.: 29.05.2018 14:56
- Przypadki wykorzystania cytotecu w celach aborcyjnych rzeczywiście się w Polsce zdarzają. Jest to praktyka naganna i ścigana. Mamy już pierwszy prawomocny wyrok skazujący za użycie cytotecu przez lekarza, ujawnił "Życiu Warszawy" prof. Stanisław Radowicki, krajowy konsultant w dziedzinie ginekologii i położnictwa Ministerstwa Zdrowia. Najważniejszymi przyczynami popularności leku są łatwość użycia i dyskrecja, jaką zapewnia kobietom jego stosowanie.
Istotna jest także jego cena. Za przeprowadzony nielegalnie zabieg aborcyjny trzeba zapłacić od 1200 do 4000 zł. Aby podobny efekt osiągnąć za pomocą cytotecu wystarczy niespełna 600 zł. Zarejestrowany w marcu 1992 roku cytotec nie jest w Polsce refundowany i można go wykupić tylko na odpłatną w 100% receptę. Mimo to zdobycie recepty nie stanowi problemu. - Bardzo łatwo można udawać chorobę wrzodową. Wiedzę o tym, jakie bóle i gdzie mogą się pojawić, nietrudno zdobyć z książek, tłumaczy doc. dr hab. Tadeusz Grabowski, gastrolog.
Organizacje kobiece argumentują, że udostępnienie kobietom aborcji farmakologicznej poszerza możliwości bezpiecznego przerywania ciąży, a to przyczynia się do zmniejszenia liczby powikłań i zgonów spowodowanych aborcją. Podkreślają, że na skutek zabiegów niebezpiecznego przerywania ciąży umiera co roku prawie 80 tys. kobiet, a tysiące innych doznają trwałych obrażeń. Dlatego stosowanie cytotecu uznają za wybór mniejszego zła i reklamują na swoich stronach internetowych.
"Popieramy aborcję wykonaną bezpiecznie i legalnie. Jeżeli jest to niemożliwe, najlepszą metodą usunięcia ciąży jest użycie środka mizoprostol" - można przeczytać w polskojęzycznej wersji strony internetowej, należącej do holenderskiej organizacji Kobiety na Falach. To właśnie ta fundacja w 2003 roku przywiozła do Polski na statku "Langenort" kontener z niewielkim gabinetem ginekologicznym. Celnicy znaleźli wtedy na pokładzie 180 sztuk cytotecu.
Również Federacja na rzecz Kobiet i Planowania Rodziny na swojej stronie wskazuje cytotec jako jedną z dostępnych metod aborcji. "Ze względu na niski koszt stosowany jest najczęściej bez konsultacji lekarskiej przez kobiety z krajów Ameryki Łacińskiej" - informuje.(PAP)