Lech Wałęsa: Unia Europejska powołana do budowania pokoju
Pokojowa Nagroda Nobla dla Unii Europejskiej może być różnie interpretowana, a nawet nierozumiana. Ja też byłem nią zaskoczony. I wcale nie dlatego, żebym uważał, że Unia nie działa na rzecz pokoju, stabilności i dobrobytu - pisze Lech Wałęsa w najnowszym felietonie dla WP.PL.
Byłem zaskoczony nie tylko dlatego, że jeszcze tylu ludzi pokoju i wolności jest do nagrodzenia, ale także dlatego, że Unia realizuje po prostu swoje zadania, do których została powołana. Oczywiście można nagradzać rodziców za wychowanie dzieci, polityka za udział w głosowaniach, policjanta za porządne kierowanie ruchem na skrzyżowaniu. Warto doceniać każdego za dobre wykonywanie obowiązków i zachęcać do jeszcze lepszego działania. Ale częściej jednak nagrody pojawiają się za przełomowe odkrycia, bohaterstwo, ponadprzeciętność. Dziś mamy Nagrodę Nobla za porządne wykonywanie roboty, ze zobowiązaniem do wielkiej odpowiedzialności za Europę.
Można jednak w tej decyzji dostrzec głębokie uzasadnienie. Nagroda dla UE to więc na pewno potwierdzenie kierunku, ale już nie intencja głębszego przełomu. To nie jest ten ruch, który uruchamia reakcję łańcuchową wielkich przemian. To bardziej błogosławieństwo do dalszej pracy nad poprawą systemu, nad szukaniem rozwiązań lepiej dostosowanych do dzisiejszych i jutrzejszych uwarunkowań. To nawet, można powiedzieć, sygnał wsparcia i podtrzymania na duchu dla przywódców UE w czasach trudnych, naznaczonych często sprzecznymi interesami członków. To wreszcie wzmocnienie dla podstawowej wartości Unii - dla solidarności.
I właśnie taki głęboki sens chcę widzieć w przyznaniu Nagrody w czasach zawirowań i kryzysu. To wyraźne wskazanie, że Unia Europejska jest gwarantem stabilności i rozwoju, dobrobytu i bezpieczeństwa, a tym samym pokoju w tym regionie świata, a nawet globalnie. Niech ten Pokojowy Nobel będzie słowem docenienia wysiłku integracji i tworzenia lepszych koncepcji w czasach globalnych. Niech też będzie zobowiązaniem, aby procesy zmian dokonywały się dynamiczniej, aby sprawniej reagowano, aby biurokracja nie przerastała idei i wartości. Niech to będzie ożywczy powiew sprzyjający mądrym i odważnym decyzjom na miarę dzisiejszych wyzwań.
W historii Pokojowa Nagroda Nobla zawsze tak wiele mówiła o danym czasie. Wiemy, ile znaczyła dla nas w 1983 roku. Nie tylko dla mnie, ale przede wszystkim dla "Solidarności" i dla Polski. W tak bardzo krytycznym momencie, kiedy byliśmy na skraju załamania walki, kiedy duch podupadał i brakowało nam tej nadziei Sierpnia. I nastąpił przełom, bo znów tak mocno świat o nas usłyszał i się o nas upomniał. I tak zawsze rozumiałem Nagrodę Nobla - jako wspieranie słabszych, upominanie się o uciśnionych, nagradzanie walczących w imię wolności i pokoju.
Spotykam się z opozycjonistami z krajów zniewolenia, śledzę sytuację na Kubie, na Białorusi i w wielu innych zakątkach świata. Jest wiele miejsc i wielu ludzi, którzy żyją takimi marzeniami, jak my 30 lat temu. Świat musi się o nich upominać. Pokojowa Nagroda Nobla już wiele razy uruchamiała kostki domina wolności. Dziś Nagroda Nobla to także wspieranie stabilności, utrzymywanie dobrych kierunków i zachęta do pracy. W tym roku dostrzeżono i doceniono rolę Unii Europejskiej w tym skomplikowanym świecie.
Lech Wałęsa specjalnie dla Wirtualnej Polski