Lech Wałęsa rozważa start w wyborach
Lech Wałęsa znowu wszystkich zaskoczył. Już się wydawało, że o starcie w tegorocznych wyborach prezydenckich w ogóle nie myśli. Tymczasem wczoraj stwierdził, że jednak się zastanawia.
- Daję sobie pięć dni do namysłu. Najpóźniej w poniedziałek, wtorek ogłoszę ostateczną decyzję - zapowiada były prezydent. Powodem jest, jak sam mówi, irytacja tym, co opowiadają politycy w ramach już toczącej się kampanii wyborczej. Wśród polityków mało kto jednak wierzy, że Lech Wałęsa mógłby w wyścigu do fotela prezydenckiego odegrać znaczącą rolę. Czy i pod tym względem wszystkich zaskoczy?
- Zaletą Wałęsy może być to, że w zasadzie jest dziś człowiekiem spoza bieżącej polityki, a ludzie są nią zmęczeni i poirytowani - ocenia prof. Andrzej Rychard, socjolog z Uniwersytetu Warszawskiego. - Jednak to może być też wada tej kandydatury. Lechowi Wałęsie będzie brakowało środowiska politycznego, struktur, na których mógłby się oprzeć.
Z Lechem Wałęsą rozmawia Michał Lewandowski
- Wcześniej deklarował pan, że nie będzie startował w wyborach. Jeszcze niedawno podczas pobytu w Bratysławie, w wywiadzie dla jednej ze słowackich gazet, też powiedział pan, że nie wystartuje...
- Nie, nie, mówiłem o tym, że się zastanawiam. W tej sytuacji, kiedy politycy opowiadają takie bzdury - panuje populizm, demagogia - mówią o rzeczach nierealnych, mnie to irytuje. Są ludzie, którzy zwracają się do mnie i apelują "chłopie zrób coś z tym". Zastanawiać się będę jeszcze przez pięć dni i nie wykluczam, że jeszcze raz się za to wezmę (start w wyborach prezydenckich - red.)
- Kto się do pana zwraca?
- To są poważne osoby i instytucje. Kto? Takich informacji pan nie dostanie, chyba że zdecyduję się wystartować. Mogę powiedzieć tylko, że mam zaplecze organizacyjne. Moce są takie, że wszystkich dotychczas startujących kandydatów mógłbym "czapką nakryć".
- Co pana szczególnie denerwuje w wypowiedziach polityków prowadzących dziś kampanie?
- Proszę pana, co za bzdury ja słyszę, co za recepty! Tego nie da się słuchać. Ja mam tę przewagę, że byłem prezydentem i wiem, co jest realnie do wykonania. Natomiast to, co opowiadają ci nawet najważniejsi politycy, jest tak niesmaczne, tak nielogiczne, że trzeba by to przerwać.
- Mógłbym prosić o jakiś przykład?
- Na ten temat na razie nie będziemy rozmawiać. Jeszcze nie startuję w tych wyborach. - Jeżeli jednak nie zdecyduje się pan startować, co wtedy? - Będę robił to, co dotychczas. Będę popierał Donalda Tuska (kandydat Platformy Obywatelskiej - red.).
- A to zaplecze organizacyjne, o którym pan mówi? Wtedy też będzie pan namawiał je do poparcia Tuska?
- To jest pytanie, czy oni będą chcieli go popierać. Nie wszyscy, którzy stoją za mną, chcą popierać Tuska. Ja będę pomagał, ale pozostali... Część pewnie da się do tego przekonać. Opinie
Bogdan Lis, Partia Demokratyczna demokraci. pl - O zmianie decyzji dowiaduję się z mediów i dlatego nie chcę tego komentować. Nie trzeba być na stanowisku, żeby być w aktywnej polityce. Lech Wałęsa ma ogromny autorytet i tego powinien się trzymać. Zwłaszcza opinia międzynarodowa się z nim liczy, ma na nią ogromny wpływ i to niekoniecznie jako prezydent czy kandydat na prezydenta.
Kazimierz Michał Ujazdowski (PiS) wicemarszałek Sejmu - Moim zdaniem pierwsze pytanie, jakie trzeba sobie w tej sprawie zadać, to pytanie o autorytet Lecha Wałęsy, a nie o szanse w wyborach. Wałęsa powinien unikać sytuacji konfliktowych, bo one mu wyraźnie nie służą. Wypada w nich po prostu źle. Uważam, że może dla Polski zrobić naprawdę dużo dobrego, jako pierwszy przywódca "Solidarności". Jednak warunkiem tego jest zaniechanie uczestnictwa w aktywnej polityce i wikłania w spory.
Bogdan Borusewicz członek Zarządu Województwa Pomorskiego - Moim zdaniem Lech Wałęsa jest nadal aktywnym politykiem. W tej chwili wysyła różne sygnały, ale na pewno nie podjął jeszcze żadnej decyzji. Wydaje mi się, że miałby ochotę na ponowny start w wyborach. Ale czy miałby realną szansę? Chyba raczej nie. Na pewno byłoby szkoda autorytetu Wałęsy na start w wyborach i kilkuprocentowy wynik, tak jak pięć lat temu. Z kolei start udany byłby bardzo dobrym posunięciem.
Z prof. Andrzejem Rychardem, socjologiem z Uniwersytetu Warszawskiego rozmawia Michał Lewandowski
-* Czy Lech Wałęsa ma szanse na powrót do aktywnej polityki?*
- Myślę, że Lech Wałęsa ma szanse na powrót do aktywnej polityki, choć nie sądzę aby miał być poważnym kandydatem w wyborach prezydenckich. Widać u niego ostatnio dążenie do łagodzenia konfliktów, które częściowo kiedyś sam wywołał. Tak było w przypadku pojednania z Aleksandrem Kwaśniewskim, czy ostatnia, niejasna i trudna do zrozumienia próba pogodzenia z generałem Wojciechem Jaruzelskim. To może zadziałać na korzyść Wałęsy, bo Polacy potrzebują kandydata środka, takiego, który zamiast wywoływać konflikty, będzie starał się je godzić.
-* Ale czy taką osobą miałby być Wałęsa?*
- Osobiście wątpię, żeby Polacy to zaakceptowali. Co prawda nie ma już co rozpamiętywać jego porażki z 1995 roku, czy klęski z 2000 r. To już zamierzchła historia. Natomiast nadal w pamięci społecznej pozostaje styl prezydentury Wałęsy. W formie - kłótliwej, konfliktowej - była ona znacznie gorsza niż w treści. Ta ostatnia była akurat bardzo dobra.
-* Czyli jest bez szans?*
- Niewątpliwie trzeba też oddać Wałęsie to, że w oczach ludzi jest politykiem z wizją, z poczuciem misji. Na to również może się znaleźć zapotrzebowanie u wyborców. Ale czy to wystarczy do odegrania znaczącej roli w wyborach?
Michał Lewandowski