Lech Wałęsa: dzisiejsza demokracja jest ułomna
Ostatnim razem na koniec 2012 roku zapowiadałem, że praca będzie głównym tematem nowego roku. Postępujące bezrobocie może mieć tragiczne konsekwencje dla każdego nas i całego globu. To najbardziej palący problem. Nie rozwiążemy go jednak bez poważnej debaty o systemie demokratycznym, który musi gwarantować skuteczne programy i narzędzia ich realizacji. Na razie udaje się to co najwyżej połowicznie.
I to jest kolejne z wielkich pytań, które stawiam sobie, moim rozmówcom i słuchaczom na całym świecie od wielu lat - jaką demokrację powinniśmy zbudować na epokę globalną? W obecnym wydaniu jest niepełna i nie odpowiada na wszystkie potrzeby. Nie potrafi sobie poradzić - wraz z ułomnym systemem ekonomicznym, o który też wszędzie pytam - z takimi wyzwaniami, jak bezrobocie.
Zacznijmy od aktualnego stanu demokracji. Stworzyłem w tym celu i stosuję w różnych miejscach na świecie "wzór Wałęsy na demokrację". Demokracja składa się więc z trzech elementów: prawa i i przywileje demokratyczne zapisane w kodeksach, ustawach i w Konstytucji, gwarantujące dostęp do czynnego i biernego udziału w demokracji. Krótko mówiąc - teoretyczna możliwość zostania prezydentem lub premierem dla każdego. Drugi element to stopień korzystania z tych zapisanych praw i możliwości przez obywateli. Trzeci - to książeczka czekowa, czyli zasoby finansowe. Z łatwością można tym wzorem zmierzyć poziom demokracji w każdym kraju. Jak to wygląda w Polsce? W pierwszym punkcie wyglądamy przyzwoicie - prawo pozwala każdemu obywatelowi, spełniającemu określone wymogi, zostać prezydentem. Oceniam jednak praktyczną możliwość na mocne 30 procent. W kolejnym punkcie - na około 30 procent uczestniczących w wyborach tylko jakieś 15 procent obywateli w pełni uczestniczy w życiu demokratycznym i politycznym. Mamy więc w tych
dwóch punktach około 45 procent demokracji. Pozostaje element trzeci - zasoby pozwalające na realny udział. Ten warunek spełnia w Polsce około 5 procent osób, posiadających środki wystarczające do poważnego startu w powszechnych wyborach prezydenckich. Z powyższego wynika, że według mojego wzoru w Polsce wykorzystujemy demokrację na 50 procent. Na 50 procent demokracja w obecnym kształcie odpowiada na aktualne potrzeby. A gdzie reszta, jak uruchomić ten potencjał, aby demokracja była pełna, a udział i odpowiedzialność każdego obywatela większe. W każdym kraju europejskim jest trochę lepiej lub trochę gorzej. W USA oceniam, że podobnie, może lepiej jest w drugim punkcie, ale znacznie trudniej dla zwykłego obywatela w trzecim, bo potrzeba na udział w wyścigu prezydenckim minimum 100 mln dolarów. W Polsce póki co trochę mniej...
Wnioski dla demokracji w każdym jej lokalnym wydaniu są uniwersalne i globalne. Nie realizuje ona dziś podstawowych idei demokracji, tak w wymiarze lokalnym, jak i globalnym, bo jest bezradna wobec palących problemów, wyzwań i zagrożeń. Bezrobocie - jako problem nie tylko ekonomiczny, ale także polityczny i cywilizacyjny - jest tu najlepszym przykładem. Dlatego musimy zacząć jej układanie w nowym wydaniu od fundamentalnego założenia, że odchodzimy od myślenia typu "interes - państwo, interes - kraj", a przestawić się na myślenie "interes - państwo Europa", a nawet "interes globalny". I tylko na takim założeniu można budować demokrację na skalę dzisiejszych wyzwań. Demokrację, która obejmie tematy wspólne, od których nie możemy już uciekać. Demokrację, która stworzy lepsze programy i struktury, wprowadzi wspólne uniwersalne narzędzia decyzyjne i naprawcze, skuteczne także w innych dziedzinach, takich jak ekonomia. Demokracja, która będzie wreszcie przystawać do nowych globalnych uwarunkowań.
Z pytaniem więc o demokrację musimy się w tym nowym roku mierzyć. Po znalezieniu dobrych odpowiedzi, łatwiej będzie nam rozwiązywać te problemy, które dotykają coraz więcej zwykłych ludzi, a których politycy i decydenci chyba jeszcze nie rozumieją. Jeśli ten brak zrozumienia będzie postępować na skutek braku lepszej formy demokracji, ludzie w swej masie o takie zrozumienie sami się upomną. Wtedy już nie będzie czasu na poprawianie demokracji...
Lech Wałęsa specjalnie dla Wirtualnej Polski