Lech Wałęsa: chcę odzyskać nazwę "Solidarność"
Rozmawiam z obecnymi władzami NSZZ "Solidarność", aby zrezygnowały z nazwy związku i zwróciły ją mi, jako historycznemu przywódcy tamtej "Solidarności" - powiedział były prezydent RP Lech Wałęsa. Wałęsa planuje powołanie pod nazwą "Solidarność" szerszej struktury "ponad podziałami".
09.09.2005 | aktual.: 09.09.2005 20:39
Prosiłbym związek, żeby zrezygnował z nazwy "Solidarność", żeby nazwał się, np. "Solidność". Może by się udało, żeby związek nie był więźniem przeszłości, więźniem Wałęsy. Po co, kiedy może grać na swoje konto, a nie na konto tamtych lat - powiedział.
Były prezydent zapowiedział, że teraz, kiedy postanowił wystąpić ze związku zawodowego "S", "może powstanie coś więcej niż związek zawodowy, coś ponad podziałami, co nazwiemy 'Solidarność' i w Polsce zapytamy, z jakimi tematami nie radzą sobie związki zawodowe, politycy i jakie powinniśmy robić solidarności, ale nie związki".
"Gdzie jest Michnik, gdzie Bujak, Celiński?"
Ja chcę robić coś, ja widzę, że Polska jest w potrzebie, że w Polsce nie idzie to dobrze, że trzeba porozumień nawet ponad Sejmem, ponad podziałami - wyjaśnił Wałęsa. Przyznał, że rozmowy w tej sprawie prowadzi "na razie ze związkiem". Związek byłby jednym z głównych partnerów. W zależności od potrzeby, zobaczymy kto byłby jeszcze przydatny - powiedział.
No gdzie jest dzisiaj Michnik, na przykład, a zakładał "Solidarność"?, Gdzie jest Bujak, a gdzie jest Celiński? To są ludzie "Solidarności", ale nie mieszczący się w związku. Chciałbym, aby ci ludzie mogli się spotkać co jakiś czas i pomyśleć o Polsce, co tu zrobić, żeby było lepiej czy mądrzej. Ale nie dostanę ich do związku, nie przyjdą, zostali obrażeni nieraz, natomiast na szerszą płaszczyznę można by ich dostać - rozważał Lech Wałęsa.
Zadeklarował, że po pierwszych ustaleniach postara się spotkać "z tymi liczącymi się ludźmi z dawnych czasów". Pogadamy, czy podobnie myślimy, czy możemy podobnie robić, czy mamy jakieś propozycje i zmierzymy się z tym - powiedział. Jak wyjaśnił, nie wie, czy struktura, którą chce utworzyć będzie ruchem społecznym czy organizacją.
Powiedział, że nie jest zły, iż obecny związek posługuje się nazwą "Solidarność". Ale mamy 9 i pół miliona ludzi poza "Solidarnością", mniejszość ma znak i to jest głupia sytuacja. To ja im mówię: słuchajcie, nie chcę robić wam referendum, znajdźmy jakieś rozwiązanie, które będzie dobre dla Was i dla mnie. Ale nie zdajecie dzisiaj egzaminu z potrzeby solidarności, bo jesteście związkiem zawodowym, a tematy są ponad podziałami większe od Was i blokujecie wykonanie dobrej roboty dla Wałęsy - powiedział były prezydent.
"Nie płacę składek, proszę wycofać"
Dodał, że rozmawiał w środę z szefem "S" Januszem Śniadkiem. Dyskusja już idzie w tym kierunku, że oni zaczynają rozumieć, że coś tu trzeba zrobić. Oni by chcieli mnie mieć blisko, więc jakoś tak przy związku, żeby był związek zawodowy "Solidarność" i solidarność ponadzwiązkowa - powiedział Wałęsa.
Zadeklarował, że pierwszych efektów można oczekiwać "za miesiąc, dwa". Przyspieszę to, wystąpię z "Solidarności", po powrocie z Niepołomic dam tekst, że nie płacę już składek, proszę wycofać - powiedział.
Lech Wałęsa przebywał w piątek w Niepołomicach, gdzie m.in. spotkał się z młodzieżą szkolną, odsłonił na rynku pomnik leśniczanki Wiktorii, która według legendy uratowała życie Stefanowi Batoremu i uczestniczył w debacie m.in. z udziałem Jerzego Hausnera (Partia Demokratyczna - demokraci.pl).