Lech Wałęsa: Ale walczą, nawet trupem Kiszczaka
• Jest reakcja Lecha Wałęsy na wkroczenie prokuratury w asyście IPN do domu Czesława Kiszczaka
• - Ale walczą, nawet trupem Kiszczaka - napisał w serwisie wykop.pl Lech Wałęsa
• Danuta Wałęsa poinformowała, że jej mąż jest w drodze do USA
• Prokurator IPN w asyście policji przeprowadził w domu Czesława Kiszczaka czynności w celu zabezpieczenia dokumentów
• Sprzedaż dokumentów IPN-owi zaoferowała wdowa po generale
• Czynności w domu Czesława Kiszczaka zostały zakończone - poinformowała Niezależna.pl
• O sprawie poinformował we wtorek wieczorem prezes Instytutu Łukasz Kamiński
"Ale walczą, nawet trupem Kiszczaka. Mali Ludzie Zwycięzcy się nie sądzi, Nie jesteście wstanie Kłamstwami. pomówieniami, podróbkami zmienić prawdziwych faktów. To ja budowałem i stałem od 1970 r na czele głównego odcinka walki. To ja etapami prowadziłem bezpiecznie do pełnego zwycięstwa. Zwycięstwo przegrywając siebie oddałem demokracji . Czy tu był błąd, dziś wydaje się ze tak ale jutro życie przyzna mi rację. Wielu z Was historia za te nikczemne czyny nazwie kołtunami" - napisał w serwisie wykop.pl Lecha Wałęsa (zachowano oryginalną pisownię).
We wtorek wieczorem Danuta Wałęsa poinformowała PAP, że jej mąż jest w drodze do USA.
Do IPN zgłosiła się Maria Kiszczak, wdowa po generale, która twierdziła, że jest w posiadaniu dokumentów dotyczących tajnego współpracownika Służby Bezpieczeństwa o pseudonimie "Bolek".
Według Kamińskiego, Maria Kiszczak proponowała sprzedaż akt, które były w posiadaniu jej męża, a jako dowód, że te istnieją, przedstawiła zapisaną dwustronnie kartkę, będącą raportem ze spotkania z "Bolkiem".
- W ubiegłym roku pion śledczy podjął działania mające na celu sprawdzenie, czy w posiadaniu Czesława Kiszczaka znajdują się dokumenty podlegające przekazaniu do IPN. Wówczas te działania zostały przerwane przez śmierć gen. Kiszczaka - powiedział szef IPN.
Rzecznik Prasowy IPN Agnieszka Sopińska-Jaremczak mówi w rozmowie z WP, że w domu Kiszczaków "według jej wiedzy wciąż trwają czynności podjęte przez prokuratora IPN i policji". - W tej sprawie wydamy kolejny komunikat, jednak nie dzisiaj, ale dopiero w środę rano - dodaje.
Oświadczenie IPN w sprawie ujawnienia dokumentów przechowywanych przez Czesława Kiszczaka:
"W dniu 16 lutego 2016 r. wdowa po Czesławie Kiszczaku zaoferowała IPN sprzedaż dokumentów przechowywanych przez jej męża. Przedstawiła zapisaną obustronnie odręcznie kartkę papieru zatytułowaną „Informacja opracowania ze słów T.W. << Bolek >> z odbytego spotkania w dniu 16 XI 74 r.” datowaną: Gdańsk, dn. 16.11.74, opatrzoną w lewym górnym rogu nagłówkiem „źrodł. T.W. << Bolek >>, przyj. rez. << Madziar >>, wpłyn. 16 XI 74 r., odeb. kpt. Z. Ratkiewicz”. Jednocześnie poinformowała, że posiada więcej dokumentów tego rodzaju.
O sprawie niezwłocznie poinformowany został Naczelnik Oddziałowej Komisji Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu w Warszawie. W godzinach popołudniowych prokurator IPN w asyście funkcjonariuszy Policji podjął w miejscu zamieszkania wdowy po Czesławie Kiszczaku czynności mające na celu zabezpieczenie dokumentów podlegających przekazaniu do Instytutu Pamięci Narodowej zgodnie z art. 28 ustawy o Instytucie Pamięci Narodowej, który stanowi, że „każdy, kto bez tytułu prawnego posiada dokumenty zawierające informacje z zakresu działania Instytutu Pamięci, jest obowiązany wydać je bezzwłocznie Prezesowi Instytutu Pamięci”.
Po zakończeniu czynności rozpoczętych dzisiaj przez prokuratora IPN zostanie wydany kolejny komunikat" - czytamy na stronie Instytutu Pamięci Narodowej.
Niezależna.pl poinformowała, że czynności w domu Czesława Kiszczaka zostały zakończone.
O bycie TW "Bolkiem" oskarżany był b. prezydent Lech Wałęsa, który wiele razy temu zaprzeczał. W 2000 r. Sąd Lustracyjny orzekł, że Wałęsa złożył prawdziwe oświadczenie lustracyjne, iż nie był agentem służb PRL. Sąd uznał wówczas, że SB fałszowała akta dotyczące Wałęsy i nie ma - oprócz wypisu z rejestru SB - jakiegokolwiek dowodu, który potwierdzałby fakt współpracy Wałęsy jako TW "Bolek".
W 2010 r. pion lustracyjny IPN uznał, że nie wystąpi o wznowienie procesu lustracyjnego Wałęsy, bo ocenił, że wydana przez Instytut słynna książka "SB a Lech Wałęsa. Przyczynek do biografii" autorstwa Sławomira Cenckiewicza i Piotra Gontarczyka "nie przynosi nowych faktów". Książka stawiała tezę, że Wałęsa był agentem SB w początkach lat 70., a jego proces lustracyjny był nierzetelny.
W styczniu 2016 r. Wałęsa poprosił IPN o zorganizowanie spotkania z osobami, które zarzucają mu agenturalną przeszłość, jednak na początku lutego nie zgodził się na proponowane przez Instytut warunki debaty. IPN uznał, że w tej sytuacji do debaty nie dojdzie.
Do udziału w debacie zostali zaproszeni Cenckiewicz i Gontarczyk, a także reżyser Grzegorz Braun, dr Andrzej Drzycimski (odmówił udziału), dr Grzegorz Majchrzak, Piotr Semka, dr hab. Jan Skórzyński i Paweł Zyzak. Debatę miał poprowadzić dziennikarz Adam Hlebowicz.
Wałęsa w piśmie, które opublikował na swoim blogu, napisał, że proponuje publiczny finał sprawy tzw. Bolka, mając na względzie prawdę historyczną, powołując się na właściwą rolę IPN, a jednocześnie trwający nieustannie stalking, "tak w tradycyjnych środkach przekazu medialnego, jak i w przestrzeni internetowej".
Zobacz także: Wałęsa nie chce być nazywany "Bolkiem": "Jak Kargul mówię: do płotu, wszyscy moi wrogowie!"