Lech Kaczyński: nikt nie może podnosić ręki na Gruzję
Gruzja ma swoje historyczne terytorium, które
jest niepodzielne i nikt pod żadnym pozorem nie może na nie
podnieść ręki - powiedział prezydent Lech
Kaczyński, przemawiając w Tbilisi na uroczystościach z okazji
Święta Niepodległości Gruzji.
26.05.2008 | aktual.: 26.05.2008 12:59
Prezydent RP pogratulował Gruzinom wyborów parlamentarnych, które odbyły się 21 maja. Jak mówił, Gruzja od wielu lat jest wolna i jest już także demokratyczna, a ostatnie wybory to krok w stronę członkostwa w strukturach euroatlantyckich.
"Gruzja musi być w NATO"
Gruzja musi być w NATO - podkreślił prezydent RP, zaznaczając, że w tej sprawie Gruzini mogą liczyć na poparcie Polski.
W tej sprawie chciałbym przekazać wam naszą polską solidarność, ale chcę wam przekazać solidarność także w innej - Gruzja ma swoje historyczne terytorium, które jest niepodzielne i nikt pod żadnym pozorem nie może na nie podnieść ręki, tu też macie naszą solidarność i nasze wysiłki o to, by solidarni byli inni- mówił.
Lech Kaczyński dodał, że Polska popiera także dążenia Gruzji do członkostwa w Unii Europejskiej. To jest droga do naszego wspólnego lepszego losu- oświadczył prezydent RP.
Gruzińska niepodległość - mówił - przyszła po ciężkich doświadczeniach, które, nie w tym stopniu, nie tak brutalne, ale zna i mój naród. Prezydent Lech Kaczyński dodał, że te doświadczenia mogły pozbawić Gruzinów nadziei, ale tak się nie stało.
Po rewolucji bolszewickiej w Rosji w 1917 roku Gruzini ogłosili niepodległość, tworząc 26 maja 1918 Demokratyczną Republikę Gruzji, która została podbita przez bolszewików w 1921 roku.
Lech Kaczyński podkreślił, że krok po kroku budowane są związki m.in. między Gruzją, Ukrainą, Litwą, Polską, Azerbejdżanem, w przyszłości może Mołdawią. To też jest droga do Europy - ocenił.
W naszej sytuacji, tak jak Bóg dał nam miejsce w historii, również miejsce na mapie kuli ziemskiej, tylko działanie razem może dać rezultaty- mówił prezydent życząc Gruzinom sukcesów.
Uroczystościom przed gruzińskim parlamentem towarzyszyła wzmożona ochrona policji i sił porządkowych. Po przemówieniach prezydentów Gruzji i Polski odbyła się defilada wojskowa.
Po zakończeniu oficjalnych uroczystości, ulicami Tbilisi przeszła liczna manifestacja przeciwników gruzińskiego prezydenta Micheila Saakaszwilego. Opozycjoniści pytani przez polskich dziennikarzy o jej powody deklarowali, że chcą pokazać światu swoje niezadowolenie z rządów Saakaszwilego i że ich zdaniem, ostatnie wybory parlamentarne zostały sfałszowane.
Jedna z młodych uczestniczek stwierdziła w rozmowie z dziennikarzami, że Gruzja pod rządami Saakaszwilego nie jest wolnym krajem, prawa człowieka nie są przestrzegane, a zwykli obywatele żyją w biedzie. (zel,js) * Elwira Krzyżanowska*