"Ostentacyjny i prowokacyjny" wpis. Le Pen wściekła na Rosjan

Liderka frakcji skrajnie prawicowego Zgromadzenia Narodowego Marine Le Pen oskarżyła Rosję o prowokację i ingerencję w sprawy francuskie. Wcześniej rosyjski MSZ opublikował jej zdjęcie w mediach społecznościowych.

Le Pen wściekła na Rosjan. Wykorzystali jej zdjęcie
Le Pen wściekła na Rosjan. Wykorzystali jej zdjęcie
Źródło zdjęć: © East News, x.com
Mateusz Czmiel

We wpisie rosyjskiego MSZ czytamy, że "naród francuski dąży do suwerennej polityki zagranicznej, która odpowiada jego interesom narodowym i chce pozbyć się dyktatu Waszyngtonu i Brukseli".

"Ostentacyjny i prowokacyjny tweet"

Prowadząca stacji telewizyjnej TF1 zapytała Le Pen, czy jej partia uzyskała wsparcie ze strony Rosji w świetle wyborów parlamentarnych we Francji, wskazując na publikację rosyjskiego MSZ. W odpowiedzi Le Pen oświadczyła, że ​​nie ponosi odpowiedzialności za wypowiedzi władz rosyjskich, wyraziła jednak oburzenie pojawieniem się tego wpisu z jej zdjęciem.

- Kiedy pojawia się tak ostentacyjny i prowokacyjny tweet, można go uznać za formę ingerencji w sprawy Francji - stwierdziła. Według Le Pen, gdyby władze rosyjskie były zainteresowane zwycięstwem jej partii, nie opublikowałyby takiego wpisu.

Polityk dodała, że ​​w trakcie kampanii wyborczej ona i przedstawiciele Zjednoczenia Narodowego "dość wyraźnie wyrazili swoje poparcie dla Ukrainy i nakreślili jej granice", w szczególności wypowiadali się przeciwko wysyłaniu do tego kraju francuskiego wojska.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Założona przez Le Pen frakcja Zjednoczenie Narodowe zwyciężyła w pierwszej turze wyborów parlamentarnych we Francji, zdobywając 33 proc. głosów. Drugie miejsce zajął lewicowy sojusz "Nowy Front Ludowy", a koalicja prezydenta Emmanuela Macrona "Razem dla Republiki" 20 proc. Druga tura odbędzie się 7 lipca.

Usunęli punkty odnośnie współpracy z Rosją

Na krótko przed rozpoczęciem wyścigu wyborczego Zjazd Narodowy usunął ze swojej strony internetowej punkty programu poświęcone francuskiej polityce obronnej, które postulowały pogłębienie stosunków dyplomatycznych z Rosją, wstrzymanie wspólnych projektów z Niemcami i wycofanie się ze wspólnego dowództwa wojskowego NATO.

Lider Zjednoczenia Narodowego Jordan Bardella podkreślił, że nie zamierza przestać wspierać Ukrainy i kwestionować zobowiązań Francji na arenie międzynarodowej, gdyż podważyłoby to zaufanie europejskich partnerów tego kraju i sojuszników z NATO.

- Chcę, żeby Ukraina miała amunicję i sprzęt wojskowy, aby mogła przetrwać w walce z rosyjską agresją - mówił.

Le Pen finansowana przez Rosjan?

Przed wojną Le Pen cieszyła się w Moskwie dużą popularnością, odwiedzała ją kilkakrotnie, aby spotkać się z rosyjskimi przywódcami, a w stolicy witał ją konwój z samochodami policyjnymi - przypomina "The Moscow Times". Le Pen poparła rosyjskie przepisy zakazujące "propagandy LGBT" wśród nieletnich i "zagranicznych agentów" oraz stwierdziła potrzebę strategicznego partnerstwa z Rosją.

W 2014 roku wybuchł skandal wokół finansowania jej partii. Okazało się, że Front Narodowy (jak wówczas nazywano tę partię) otrzymał pożyczkę w wysokości 9 mln euro od Pierwszego Czesko-Rosyjskiego Banku, kontrolowanego przez struktury przyjaciela Putina, miliardera Giennadija Timczenko.

Z kolei w marcu 2017 roku odkryto, że pomimo publicznych zaprzeczeń Le Pen rosyjskie banki w dalszym ciągu finansowały Front Narodowy, w tym jej kampanię wyborczą przed wyborami prezydenckimi w 2017 roku, w zamian za poparcie dla rosyjskiego stanowiska w kwestii ukraińskiej.

Źródło artykułu:WP Wiadomości
le penfrancjawybory
Wybrane dla Ciebie
Węgierska pokusa PiS [OPINIA]
Tomasz P. Terlikowski
Wyłączono komentarze

Sekcja komentarzy coraz częściej staje się celem farm trolli. Dlatego, w poczuciu odpowiedzialności za ochronę przed dezinformacją, zdecydowaliśmy się wyłączyć możliwość komentowania pod tym artykułem.

Redakcja Wirtualnej Polski