Ławrow: na razie bez działań odwetowych za rozszerzenie sankcji
Rosja na razie nie będzie podejmować działań odwetowych w odpowiedzi na najnowsze sankcje Zachodu, lecz może zmienić zdanie w zależności od tego, jak rozwinie się sytuacja - ogłosił minister spraw zagranicznych Rosji Siergiej Ławrow.
30.04.2014 | aktual.: 30.04.2014 22:36
- Nic nie będziemy robić, żadnych głupich posunięć. Chcemy dać naszym partnerom szansę na uspokojenie się - powiedział na konferencji prasowej w Chile, gdzie przebywa z oficjalną wizytą.
W reakcji na politykę Moskwy w kwestii Ukrainy w poniedziałek USA i UE rozszerzyły sankcje wobec Rosji. Ławrow, który zabiega w Ameryce Łacińskiej o poparcie dla stanowiska Moskwy w kryzysie ukraińskim, oświadczył we wtorek, podczas wizyty na Kubie, że sankcje są "sprzeczne ze zdrowym rozsądkiem".
W środę dodał: "Nigdy nie działamy pod czyjąkolwiek presją. (...) Nadal zamierzamy wzywać do poszanowania porozumienia z Genewy, czego szczerze mówiąc nasi partnerzy próbują uniknąć". Zaapelował też o uwolnienie wojskowych obserwatorów OBWE, porwanych w piątek przez prorosyjskich separatystów w Słowiańsku.
"Pospolite ruszenie"
Wyraził zdziwienie, że choć ukraińskie władze wiedziały, iż sytuację w Słowiańsku kontrolują oddziały tzw. samoobrony, zawiozły tam obserwatorów, choć - jak zaznaczył - misja miała przebywać na ukraińsko-rosyjskiej granicy. Według Ławrowa wizytę obserwatorów należało uzgodnić z aktywistami "pospolitego ruszenia", jak w Rosji nazywa się separatystów działających na wschodzie Ukrainy.
- Wzywamy do uwolnienia tych europejskich oficerów, ich moim zdaniem po prostu "wystawiono". (...) Wzywamy do uwolnienia obserwatorów, ale nie możemy decydować za "pospolite ruszenie" - zadeklarował szef rosyjskiej dyplomacji, cytowany przez agencję ITAR-TASS.
Prorosyjscy separatyści w Słowiańsku od piątku przetrzymują sześciu obserwatorów OBWE. Rosja została poproszona o zaangażowanie się na rzecz ich uwolnienia, twierdzi jednak, że nie jest w stanie wpływać na działania porywaczy.
Sankcje wobec Rosji
UE rozszerzyła sankcje wizowe i finansowe, obejmując nimi dalsze 15 osób, w tym wicepremiera Dmitrija Kozaka, szefa rosyjskiego sztabu generalnego Walerija Gierasimowa oraz przywódców separatystów na wschodzie Ukrainy. Zakaz wizowy i zamrożenie aktywów, nałożone przez Waszyngton, objęły kolejnych siedmiu Rosjan, w tym szefa rosyjskiego koncernu Rosnieft Igora Sieczyna i wicepremiera Dmitrija Kozaka.
Zamrożone zostały ponadto aktywa 17 rosyjskich firm. Amerykańskie sankcje obejmują też eksport pewnych zaawansowanych technologii, które zdaniem USA mogłyby wzmocnić potencjał wojskowy Rosji.