Lawinowy wzrost recept na amantadynę. Ekspert: "Mamy jasność"
Prof. Adam Barczyk, badający amantadynę, nie ma wątpliwości - specyfik nie pomaga chorym w zaawansowanym stadium COVID-19. Choć nie było wcześniej badań, które potwierdziłyby skuteczność leku, w ubiegłym roku wystawiono ponad pół miliona recept na amantadynę
Jak podaje "Dziennik Gazeta Prawna", w minionym roku wystawiono ponad pół miliona recept na amantadynę. To pięciokrotnie więcej niż w ostatnim przedpandemicznym roku 2019. To dowód na to, że amantadyna była stosowana w leczeniu COVID-19.
Dla lekarzy niepokojący jest aż 24-krotny wzrost recept wystawionych dla dzieci, a także sięganie po amantadynę mimo braku naukowych badań. Przed weekendem przedstawiono wyniki pierwszego zbadań. Okazało się, że środek nie pomaga pacjentom w zaawansowanym stadium choroby i działa jak placebo.
Badania nad amantadyną. Wyniki jednoznaczne
Rzecznik Praw Pacjenta ocenił, że podając amantadynę chorym na COVID-19 narusza się prawo pacjenta do leczenia zgodnego z aktualną wiedzą medyczną.
Prof. Adam Barczyk kierownik Katedry i Kliniki Pneumonologii Wydziału Nauk Medycznych Śląskiego Uniwersytetu Medycznego w Katowicach, który prowadził badania nad amantadyną, przyznał, że były "ogromne oczekiwania społeczne", by przeprowadzić badania. Podkreśla, że ich wyniki są "w pełni jednoznaczne".
Zobacz także: Chemik odpiera zarzuty. „Szczepionki świetnie się sprawują”
Pytanie do polityków
"Głównie dlatego, że była taka presja społeczna, ale też polityczna. Padały oskarżenia, że specjalnie blokujemy badania etc. Muszę przyznać, że to co wyszło, mnie zaskoczyło: bo bałem się, że wyniki będą niejednoznaczne. Tymczasem tutaj mamy jasność - amantadyna w tej grupie nie działa" - stwierdził naukowiec.
Gdy padło pytanie o ewentualny zakaz przepisywania amantadyny chorym na COVID-19, odpowiedział: "Na to pytanie muszą odpowiedzieć politycy. Ja mogę odpowiedzieć jako naukowiec: obecnie nie ma wskazań, żeby leczyć amantadyną i przepisywać nie będę"
Źródło: "Dziennik Gazeta Prawna".