ŚwiatLawina błota na Filipinach zabiła 2 tysiące osób

Lawina błota na Filipinach zabiła 2 tysiące osób

Nawet dwa tysiące osób
mogło zginąć w dwu wsiach na wyspie Leyte w centrum Filipin, na
które rano osunęło się zbocze góry. Katastrofę
spowodowały ulewne deszcze monsunowe, a także niewielkie
trzęsienie ziemi.

17.02.2006 | aktual.: 17.02.2006 16:47

Według przedstawiciela Czerwonego Krzyża Richarda Gordona, cytowanego przez agencję AFP, zginęło ok. 200 osób, 1500 uznaje się za zaginione. Gordon twierdzi, że jedna z wsi praktycznie przestała istnieć - lawina pochłonęła całkowicie ponad 500 budynków, w tym szkołę, w której mogło się znajdować ok. 300 dzieci, a także ośrodek zdrowia.

Przedstawiciel pozarządowej filipińskiej Fundacji ds. sytuacji nadzwyczajnych i ratownictwa powiedział, że lawina błota i skał zniszczyła dwie wsie w rejonie miasta Saint Bernard na wyspie Leyte. Łącznie w obu mieszkało ponad 2,5 tys. ludzi.

Przedstawiciele Czerwonego Krzyża obawiają się, że 90% tych, których uznano za zaginionych, zginęło pod zwałami błota na obszarze ponad 10 hektarów.

Nie widzę ani jednego stojącego budynku - domu czy szkoły - mówił przez radio jeden z ratowników fundacji z pokładu śmigłowca, krążącego nad zdewastowanym terenem.

Władze wysłały w kierunku Leyte dwa okręty marynarki wojennej, a także dwa śmigłowce wojskowe. Na miejscu pracuje już około 200 ratowników, w tym wielu ochotników z sąsiednich wsi. Zapowiedziano też wysłanie samolotu transportowego z żołnierzami i ekipą ratowników ze specjalnie szkolonymi psami.

Początkowo przysłani na ratunek żołnierze gołymi rękoma kopali w zwałach błota w poszukiwaniu zasypanych.

Przedstawiciel Czerwonego Krzyża zaapelował do Stanów Zjednoczonych o przysłanie na Leyte oddziałów amerykańskich, uczestniczących właśnie we wspólnych manewrach na Filipinach.

Według najnowszych danych udało się uratować ponad 100 osób. Wydobyto 24 zwłoki. Po zapadnięciu zmroku poszukiwanie ofiar przerwano.

Lawina błota zeszła w rejonie, w którym od dwóch tygodni padały szczególnie obfite deszcze monsunowe. W piątek rano w rejonie tym zatrzęsła się też ziemia. Wprawdzie siła wstrząsów była niewielka - zaledwie 2,6 stopnia w skali Richtera - ale mógł to być czynnik, który wyzwolił zejście błotnej lawiny.

Prezydent Filipin Gloria Macapagal Arroyo zarządziła jak najszybsze wysłanie na Leyte wszelkiej niezbędnej pomocy i zapewniła, że rząd wykorzysta wszelkie możliwości, żeby wesprzeć akcję ratunkową.

W grudniu 2003 roku obsunięcie się ziemi na Leyte spowodowało śmierć ok. 300 ludzi. Przyczyną katastrofy było zapewne nielegalne wycinanie lasów w tym rejonie. W niedzielę niewielka lawina błota zabiła co najmniej osiem osób we wsi położonej w pobliżu miejsca piątkowej tragedii.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)