Trwa ładowanie...
d48jztl
lotnisko
03-09-2007 13:50

Latał na paralotni w strefie lądowania samolotów

Spore zamieszanie wywołał paralotniarz, 51-letni bytomianin, który latał w niedzielę w strefie powietrznej lądowania samolotów w porcie lotniczym Katowice w Pyrzowicach. Spostrzegli go pracownicy wieży kontroli lotów, którzy wezwali policję. Ostatecznie paralotniarza "przepędził" prywatny helikopter.

d48jztl
d48jztl

Paralotniarz latał niżej niż zataczające koło przed lądowaniem samoloty, mimo to wywołał spore zamieszanie. Powiadomiona policja próbowała przepędzić go radiowozami, udało się to dopiero wysłanemu specjalnie prywatnemu helikopterowi - powiedział rzecznik Górnośląskiego Towarzystwa Lotniczego, do którego należy lotnisko w Pyrzowicach, Cezary Orzech.

Paralotniarz prawdopodobnie wystartował z Góry Siewierskiej, znajdującej się w bezpiecznej odległości od lotniska. Poleciał jednak w jego kierunku - gdy został zauważony przez obsługę wieży kontroli lotów w Pyrzowicach, znajdował się ok. 4 km na południe od pasa startowego. O obecności paralotniarza informowani byli piloci zmierzających do lotniska samolotów.

Orzech wyjaśnił, że choć samoloty lądują w Pyrzowicach w osi wschód-zachód, podchodzą do lądowania zataczając od południa lub północy koło - w odległości najczęściej ok. 4 km od lotniska. Choć znajdują się wtedy wciąż znacznie wyżej niż latający paralotniarz, przepisy określają, że nikomu w powietrzu nie wolno zbliżać się do pasa startowego bardziej niż na 6 kilometrów.

Paralotniarze na szkoleniach uczą się o tego typu ograniczeniach. W tym przypadku najwyraźniej zadziałała potrzeba emocji. Jeśli jednak temu człowiekowi zostałyby odebrane uprawnienia i obciążony zostałby kosztami lotu helikoptera, pewnie nie zbliżyłby się już więcej do lotniska- ocenił Orzech.

d48jztl

Po zgłoszeniu policji na miejsce najpierw pojechał radiowóz z Tarnowskich Gór, a potem, gdy mężczyzna poleciał w kierunku Siewierza, funkcjonariusze z tego miasta. Siewierscy policjanci prewencji jeździli za latającym paralotniarzem radiowozem, a gdy wylądował, wylegitymowali go.

Jak powiedziała Magdalena Modrykamień z zespołu prasowego śląskiej policji, nie wiadomo na razie, jakie konsekwencje może ponieść paralotniarz. W najbliższych dniach ruszy postępowanie, które pozwoli określić, czy i jakie przepisy naruszył, a także czy popełnił w ten sposób wykroczenie lub przestępstwo przeciw bezpieczeństwu.

Według Orzecha, Agencja Ruchu Lotniczego, której kontrolerzy wypatrzyli z 21-metrowej wieży kontrolnej pyrzowickiego lotniska paralotniarza, po ustaleniu jego personaliów prawdopodobnie zgłosi sprawę do Urzędu Lotnictwa Cywilnego. Ten, po rozpatrzeniu okoliczności zdarzenia, może zdecydować o odebraniu mężczyźnie uprawnień do latania paralotnią.

d48jztl
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

WP Wiadomości na:

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d48jztl
Więcej tematów