Łapiński tłumaczył się z leków refundowanych
Prokuratura Apelacyjna w Warszawie
przesłuchała byłego ministra zdrowia Mariusza Łapińskiego.
Ma on status świadka w śledztwie w sprawie domniemanej próby
korupcji w Ministerstwie Zdrowia i Opieki Społecznej.
Przesłuchanie trwało ponad dwie godziny.
01.10.2003 | aktual.: 01.10.2003 17:23
Wychodząc z prokuratury Łapiński nie chciał rozmawiać z dziennikarzami. Spytany, czego dotyczyło przesłuchanie, odpowiedział tylko, że został wezwany w charakterze świadka. Nie odpowiedział na pytanie, co myśli dziś na temat Waldemara Deszczyńskiego, który był szefem jego gabinetu politycznego w resorcie zdrowia.
W maju tego roku prokuratura wszczęła formalne śledztwo w sprawie Deszczyńskiego, posądzanego przez prasę o korupcję. Postępowanie wszczęto "w sprawie żądania przez pracownika administracji rządowej, w związku z pełnieniem funkcji publicznej w ministerstwie zdrowia, od przedstawicieli zagranicznej firmy farmaceutycznej udzielenia korzyści majątkowej w zamian za umieszczenie leku, będącego produktem tej firmy, na liście leków refundowanych". Za taki czyn grozi do 8 lat więzienia.
Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego podawała wcześniej, że jej czynności wskazują na "możliwość korupcji" w resorcie zdrowia. To ABW wniosła do prokuratury o wszczęcie śledztwa. W jego toku mają być wyjaśniane także pozostałe sygnały odnoszące się do nieprawidłowości w Ministerstwie Zdrowia i Opieki Społecznej, a wymienione w publikacjach prasowych na ten temat.
12 maja w "Rzeczpospolitej" ukazał się artykuł pt. "Leki za milion dolarów". Napisano w nim, że Deszczyński miał w 2002 r. żądać milionów dolarów łapówki od koncernu farmaceutycznego w zamian za umieszczenie jego leków na liście refundacyjnej. W dniu publikacji prokuratura rozpoczęła postępowanie sprawdzające, a ABW - "rozmowy wyjaśniające" z osobami ze sprawy Deszczyńskiego, m.in. z nim samym.
Deszczyński przyznał, że dwa razy w 2002 r. "w miejscu publicznym, w towarzystwie osób trzecich" spotkał się z przedstawicielami firmy, o której pisała "Rzeczpospolita". Zaprzeczył jednak, by kiedykolwiek składał im propozycję korupcyjną. Zarzucił dziennikarzom brak rzetelności i zapowiedział pozew i prywatny akt oskarżenia wobec "Rzeczpospolitej".
Z kolei według "Newsweeka" wokół Łapińskiego oraz byłego wiceministra zdrowia i prezesa Narodowego Funduszu Zdrowia Aleksandra Naumana utworzona została sieć nieformalnych powiązań biznesowych. Premier Leszek Miller odwołał Naumana z funkcji prezesa NFZ.(iza)