"Łapanki" policji na pieszych - władze Poznania będą interweniować
Stowarzyszenie Prawo do Miasta uważa, że poznańscy policjanci „polują” na pieszych przechodzących na czerwonym świetle w miejscach, gdzie nie stanowi to prawie żadnego zagrożenia. Władze Poznania obiecały porozmawiać o tym problemie z policją i strażą miejską.
11.02.2015 | aktual.: 14.02.2015 12:27
W ostatnim czasie na ulicach Poznania daje się zauważyć zwiększoną liczbę policyjnych patroli stojących w pobliżu przejść dla pieszych. Skutek to cała masa mandatów wypisywanych za przechodzenie na czerwonym świetle. Z pozoru wydaje się to w pełni zrozumiałe, gdyż tak przewiduje obowiązujący kodeks wykroczeń. Problem w tym, że zdaniem wielu poznaniaków policjanci celowo ustawiają się w miejscach, gdzie przechodzenie na czerwonym świetle stanowi znikome zagrożenia.
Podobne stanowisko zajęło stowarzyszenie Prawo do Miasta. Przedstawiciel stowarzyszenia w Radzie Miasta Tomasz Wierzbicki na wtorkowej sesji odczytał w tej sprawie oświadczenie.
- Znanym przykładem jest przejście dla pieszych przez ul. Podgórną na wylocie ul. Wrocławskiej, gdzie kursują jedynie tramwaje oraz sporadycznie samochody do parkingu pod Kupcem Poznańskim – zwracał się do władz Poznania Wierzbicki. – Innym przykładem są kontrole z 2014 r., gdy policja karała mandatami studentów Politechniki na ul. Kórnickiej. Koniec końców okazało się, iż ukarane osoby przechodziły zgodnie z przepisami! W Internecie krążą zdjęcia nieoznakowanego samochodu policyjnego („pościgowa” skoda)
, którego załoga zajmuje się „łapaniem” pieszych na przejściach. Czy celem zakupu tego typu sportowego pojazdu było łapanie pieszych? Przykłady można mnożyć – dodawał radny.
Wierzbicki zwrócił także uwagę, że policjanci często karzą pieszych, nie dostrzegając tuż obok nieprawidłowo zaparkowanych samochodów. Niedawno „furorę” w Internecie zrobiło zdjęcie, na którym widać patrol wypisujący mandat staruszkowi stojącemu z wnuczkiem, gdy tymczasem w tle widać nieprawidłowo zaparkowany samochód.
Konkluzja radnego była taka, że celem takich działań policji nie jest wcale troska o bezpieczeństwo pieszych, a jedynie wypisanie jak największej liczby mandatów.
Wiceprezydent Mariusz Wiśniewski przyznał później, że jego zdaniem również wiele miejsc „łapanek” na pieszych nie jest uzasadniona.
- Faktycznie można zauważyć, że przy przejściach dla pieszych jest bardzo dużo patroli, także w miejscach, gdzie nie dochodzi do wypadków, np. przy ul. Wrocławskiej obok Kupca Poznańskiego – zwracał uwagę Wiśniewski, zapowiadając, że poprosił w marcu o spotkanie w tej sprawie z przedstawicielami policji, straży miejskiej i drogowców.
Także Jacek Jaśkowiak zapowiedział, że zaapelował do komendanta policji o większy racjonalizm w podejściu do karania pieszych i rowerzystów.