Lama biega po Karkonoszach. Obława na niesforne zwierzę
Chociaż Karkonosze to nie Andy, to w górach można spotkać lamę. Zwierzę przed trzema miesiącami uciekło z Western City i do teraz nie zostało schwytane. W ostatnich dniach kilkukrotnie natknęli się na nie turyści w rejonie Kowarskiego Grzbietu. W środę pracownicy Karkonoskiego Parku Narodowego mają podjąć się próby złapania niesfornej lamy.
O tym, że spacerując po Karkonoszach można natknąć się na lamę poinformował na swoim Facebooku Marcin Bochynek z Zachodniosudeckiego Towarzystwa Przyrodniczego. "Jest nieufna, ale lubi jabłka" - napisał Bochynek o zwierzęciu, które głównie występuje w Ameryce Południowej. Lama należy do gatunków udomowionych, przez co często trafia do prywatnych hodowli.
Chociaż pierwotnie podawano, że lama uciekła z prywatnej hodowli Czechach, to najprawdopodobniej zwierzę pochodzi z Western City w Karpaczu. Tamtejszy ośrodek już w lipcu donosił o kradzieży dwóch osobników. Jak się okazało, zwierzęta same sforsowały płot i obrały drogę ku wolności.
Lama biega po Karkonoszach. Obława na niesforne zwierzę
O ile jedną lamę udało się odnaleźć, o tyle druga przez kilka tygodni pozostawała nieuchwytna. - Dopóki ma wodę i jest coś w stanie coś uzbierać do jedzenia, to da sobie radę. Jednak chcielibyśmy ją sprowadzić z powrotem - mówił kilka tygodni temu w Muzycznym Radiu Jerzy Pokój z Western City.
Lama była widziana w ostatnich dniach przez kolejne grupy turystów w Karkonoszach. Niektórzy śmiałkowie próbowali złapać zwierzę, ale bezskutecznie. W środę trudnej misji podejmą się pracownicy Karkonoskiego Parku Narodowego.
"Już siedem osób podjęło się jej sprowadzenia do Western City, skąd uciekła już prawie trzy miesiące temu, kilka dni po przywiezieniu, ale dotąd nikomu się tu nie udało. Samiec jest nieufny. Nie pozwala się złapać choć chętnie przyjmuje jabłka do zjedzeni" - ogłosił KPN w mediach społecznościowych.
Jerzy Pokój z Western City podkreśla, że zwierzęcia nie da się uśpić przy pomocy strzelby i następnie znieść do popularnego ośrodka, bo teren jest za trudny na taką akcję. Lama ma sporą masę i nie byłoby możliwości, aby sprowadzić ją samochodu, a tym bardziej wziąć na ręce i przenieść.
Samicę udało się przed kilkoma tygodniami z powrotem sprowadzić do Western City, ale było to łatwiejsze, bo zwierzę zauważono w niższych partiach gór.
Lama chętnie podchodzi do ludzi, stąd też apel KPN, by nie karmić zwierzęcia pieczywem czy słodyczami. Można jej dać owoce lub warzywa - najlepiej jabłka albo marchewki.
źródło: Muzyczne Radio, Radio Wrocław, KPN