L4 na żądanie? Pomysł budzi kontrowersje
Zwolnienie lekarskie, pobierane przez pracowników na żądanie, to pomysł prezesa Naczelnej Rady Lekarskiej, Łukasza Jankowskiego. Jego zdaniem, takie rozwiązanie pozwoliłoby odciążyć lekarzy, którzy w okresie jesienno-zimowym zmagają się z oblężeniem przychodni i gabinetów. Przeciwną opinię wyrażają pracodawcy. Ich zdaniem, rozwiązanie stanowi "pole do nadużyć".
Ze względu na znacznie większą liczbę zachorowań na grypę, RSV oraz Covid-19, lekarze mierzą się z przepełnionymi przychodniami i szpitalami. Z tego względu, pacjenci mają problem z uzyskaniem L4 - rozwiązaniem miałaby być możliwość pobrania zwolnienia bez konsultacji ze specjalistą.
Zwolnienie lekarskie na żądanie? Prezes NRL wyjaśnia
Łukasz Jankowski propozycję L4 na żądanie przedstawił na antenie Polsat News. Jego zdaniem, wprowadzenie możliwości zgłoszenia przez pracownika zwolnienia ze względu na stan zdrowia bez konsultacji z lekarzem miałoby pomóc odciążyć system zdrowia.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Wirus RSV, grypa, czy COVID-19 - jak je rozróżnić? Wirusolog wyjaśnia
- W wielu państwach pracodawcy można zgłosić niedyspozycję zdrowotną, jeśli kogoś np. boli brzuch, bo popełnił błąd dietetyczny - wyjaśnił prezes NRL. Jak dodał, zwolnienie lekarskie na żądanie można by zgłosić maksymalnie "trzy- czterodniowe". Rozwiązanie to mogłoby się sprawdzić w przypadku krótkiej niedyspozycji - na przykład spowodowanej przeziębieniem. W przypadku przedłużającej się choroby, dłuższe zwolnienie byłoby wystawiane tak jak obecnie, przez lekarza.
L4 na żądanie rozwiązaniem w sezonie grypowym?
Jak zaznaczał prezes NRL, system ochrony zdrowia w Polsce jest przeładowany. Jednym z rozwiązań - oprócz zwolnień na żądanie - miałoby być wprowadzenie stanowisk asystenta medycznego.
- Powinni zajmować się całą biurokracją, a lekarze - skupić na leczeniu, bo obecnie wypełniają tabelki, określają stopień refundacji na receptach. Są chorzy zgłaszający się po infekcji albo z nieżytem żołądkowo-jelitowym, którzy daliby sobie radę w domu, ale potrzebują zwolnienia lekarskiego i chcą profilaktycznego osłuchania. Dziś takich osób nie ma dużo, ale każdy ruch w stronę usprawnienia systemu byłby korzystny.
L4 na żądanie to dodatkowy urlop dla pracowników
Przedstawiony przez Jankowskiego pomysł ocenili lekarze i pracodawcy. Zdaniem tych drugich, zwolnienia lekarskie, zgłaszane bez konsultacji ze specjalistą mogłyby być wykorzystywane sprzecznie z ich założeniem. "W praktyce pracownicy zyskaliby zatem dodatkowe 4 dni urlopu" - zauważył w rozmowie z Super Expressem Mikołaj Zając, ekspert rynku pracy. Podobne obawy wyraził rzecznik resortu zdrowia, Wojciech Andrusiewicz. - Dziś, gdy mamy leki przeciw grypie dostępne na receptę, żadnym rozwiązaniem nie jest uciekanie się do wystawiania zwolnień poza systemem wizyty lekarskiej - zauważył w rozmowie z RMF.
Minister Zdrowia, Adam Niedzielski poinformował w poniedziałek 9 stycznia o "ponad 306 tys. infekcji i podejrzeń infekcji [grypowych - przyp.red.], co oznacza, że średniodziennie notowaliśmy 43,7 tys. zakażeń, czyli 1% więcej niż tydzień wcześniej. Kluczowe będą najbliższe dni".
Trwa ładowanie wpisu: twitter
Bądź na bieżąco z wydarzeniami w Polsce i na wojnie w Ukrainie klikając TUTAJ.