L. Miller świadkiem w śledztwie ws. "grupy trzymającej władzę"
Były premier Leszek Miller został
przesłuchany jako świadek w śledztwie dotyczącym nieprawidłowości
przy nowelizacji ustawy o rtv. Chodziło o jeden z wątków
pobocznych śledztwa dotyczącego tzw. grupy trzymającej władzę.
13.10.2006 14:15
Jak poinformował rzecznik prasowy Prokuratury Apelacyjnej w Białymstoku Janusz Kordulski, trwające nieco ponad godzinę przesłuchanie Leszka Millera dotyczyło jednego, konkretnego dokumentu, znajdującego się w aktach śledztwa.
Szczegółów nie chciał ujawnić, zasłaniając się dobrem śledztwa. Zaznaczył jedynie, że to wątek poboczny głównej części postępowania.
To kolejne przesłuchanie byłego premiera w tym śledztwie, po raz pierwszy przesłuchiwano go w Białymstoku przed rokiem.
Kordulski nie wykluczył, że były premier będzie przesłuchiwany jeszcze raz, ale zależy to od tego, jaki będzie rezultat innych czynności zaplanowanych przez prokuraturę. Zaznaczył, że na razie planów kolejnego przesłuchania Millera nie ma.
Śledztwo prowadzone w Białymstoku od wielu miesięcy skupia się obecnie na wątku tzw. grupy trzymającej władzę, czyli dotyczącym osób, które miały wysłać Lwa Rywina z korupcyjną propozycją do Agory.
Według raportu sejmowej komisji śledczej ds. tej afery, którego autorem był obecny minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro, ta grupa to: Leszek Miller, Aleksandra Jakubowska, Lech Nikolski, Włodzimierz Czarzasty i Robert Kwiatkowski. Oni sami zaprzeczają tym oskarżeniom.
Białostockie śledztwo zostało przedłużone do końca roku. Wnioskując o to w sierpniu, prokuratura motywowała to przede wszystkim potrzebą dalszej weryfikacji billingów osób, których nazwiska pojawiają się w wątku dotyczącym tzw. grupy trzymającej władzę. Zapowiadała też zamiar powołania biegłego z zakresu analizy kryminalnej.
Pierwsza część śledztwa zakończyła się oskarżeniem czterech osób, w tym byłej wiceminister kultury Aleksandry Jakubowskiej oraz byłych i obecnych urzędników Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji i Ministerstwa Kultury.
Postawiono im zarzuty dotyczące bezprawnego przerobienia nowelizacji ustawy, do których się nie przyznali. Proces w tej sprawie jeszcze się nie rozpoczął.