L.Kaczyński: nie uwiarygodniłem wypowiedzi Kurskiego
Kandydat PiS na prezydenta Lech Kaczyński
oświadczył, że nie jest prawdą, "jakoby uwiarygodnił"
wypowiedź swojego sztabowca Jacka Kurskiego. W wywiadzie dla
tygodnika "Angora" Kurski powiedział, iż "poważne źródła na
Pomorzu mówią, że dziadek Tuska zgłosił się na ochotnika do
Wehrmachtu".
Sam Donald Tusk, odnosząc się do wypowiedzi Kurskiego powiedział, że prezydentem Polski nie powinna być osoba, która nie potrafi "zapanować nad swoimi ludźmi".
Nie jest prawdą, jakobym uwiarygodnił tę wypowiedź - powiedział Kaczyński na konferencji prasowej w Katowicach. Zapowiedział, że wkrótce kierownictwo PiS wyda oświadczenie w tej sprawie.
Oczywiście nie mogę bezpośrednio brać poczucia odpowiedzialności, ale jeżeli (...) rzeczywiście komuś tam zrobiono krzywdę, szczególnie z osób, których już nie ma na tym świecie, to ja na pewno za tego rodzaju metody kampanii nie odpowiadam i wyciągnę konsekwencje, także wobec siebie, w sensie przeprosin (...) - oświadczył Kaczyński.
Według Kaczyńskiego, w publikacji "Angory" "nikt niczego nie zarzucił w sposób jednoznaczny". To były odpowiedzi na wyraźnie prowokacyjne pytania - dodał, zaznaczając, że nie broni Kurskiego.
W radiowych "Sygnałach Dnia Lech Kaczyński powiedział wcześniej, że choć nie zawsze podobają mu się wypowiedzi Jacka Kurskiego na temat konkurentów politycznych, to uważa, że "nie mijają się one z prawdą".
Wieczorem biuro prasowe PiS poinformowała PAP, że poseł Jacek Kurski został usunięty ze sztabu Lecha Kaczyńskiego za formułowanie zarzutów dotyczących przodków kontrkandydata w wyborach prezydenckich.
Kiedy jeden z dziennikarzy podczas konferencji prasowej spytał L. Kaczyńskiego o pojawiające się w kampanii różne informacje, m.in. jakoby jego ojciec był członkiem PZPR, kandydat PiS odpowiedział: Jeżeli takie informacje są, jeżeli pochodzą od Platformy, to ja nie przeproszę Donalda Tuska, dopóki on nie przeprosi mnie