L. Kaczyński na szczycie UE: przedstawię stanowisko rządu
Prezydent Lech Kaczyński bierze udział w nieformalnym szczycie UE w sprawie reformy światowych struktur finansowych. - Przedstawię lojalnie stanowisko rządu, bo on współtworzy politykę zagraniczną. Będę miał dwie minuty na wystąpienie - mówił jeszcze przed spotkaniem, na pokładzie samolotu lecącego do Brukseli.
Szczyt, w formie obiadu przywódców państw i rządów, rozpoczął się o godzinie 13.00. Francuskie przewodnictwo Unii Europejskiej liczy, że spotkanie pozwoli "skoordynować" unijną odpowiedź w sprawie reformy światowej architektury finansowej, która następnie zostanie zaprezentowana na szczycie G20 w Waszyngtonie 15 listopada. - Polska akceptuje unijny plan działania w obliczu kryzysu finansowego - podkreślił prezydent.
W poniedziałek prezydenci Polski i Litwy przyjęli wspólną deklarację, w której sprzeciwili się wznowieniu negocjacji UE z Rosją w sprawie nowego porozumienia o partnerstwie. Rozmowy wstrzymano na nadzwyczajnym szczycie UE 1 września, po wybuchu konfliktu rosyjsko-gruzińskiego. Prezydenci Polski i Litwy tłumaczą swe stanowisko nadmierną obecnością sił rosyjskich w regionach separatystycznych Gruzji.
MSZ przekazało prezydentowi rządowe stanowisko na to spotkanie, zawierające "mapę drogową" dojścia Polski do strefy euro oraz apel do krajów UE o szybką ratyfikację Traktatu Lizbońskiego.
Prezydent Lech Kaczyński ocenił, że w przygotowanym przez francuskie przewodnictwo dokumencie na szczyt UE jest wiele "rozsądnych rzeczy", które jednak będzie niełatwo wprowadzić, bo wymagają porozumień na skalę ogólnoświatową.
Pytany na pokładzie samolotu do Brukseli, co powie podczas rozpoczynającego się o godz. 13.00 nieformalnego szczytu UE, prezydent zapowiedział, że poinformuje, iż Polska akceptuje plan reformy finansów światowych.
- Wzmocnienie Międzynarodowego Funduszu Walutowego, przyjęcie zasady, że nie ma działalności finansowej bez nadzoru - jest w propozycji francuskiej wiele rozsądnych rzeczy, które będzie wprowadzić niełatwo. Jeśli to się uda, to myślę, że będzie lepiej, bo obecny kryzys bez wątpienia był wynikiem swoistego chaosu - uważa prezydent.
Zwrócił uwagę, że na swoje wystąpienie będzie miał co najwyżej 120 sekund, ale "na pewno powie o dobrej sytuacji naszego kraju".
Prezydent pytany był również o stanowisko rządu na piątkowy szczyt, które przedstawił mu dzień wcześniej minister finansów Jacek Rostowski.
- Znam je nie od wczoraj. Tam są elementy związane z europejskim nadzorem bankowym. Rozmawiałem o tym z ministrem Rostowskim co to ma oznaczać konkretnego. To ma oznaczać, że europejski nadzór przejąłby część kompetencji obecnych nadzorów nad bankami-matkami. Dla Polski to jest korzystne. Jeżeli bank-matka jest we Włoszech czy w Holandii, to wiele do powiedzenia ma nadzór włoski czy holenderski. Przeszłoby to do nadzoru europejskiego, na który jakiś wpływ będziemy mieli - zaznaczył Lech Kaczyński.
Jego zdaniem, część stanowiska rządu dotyczy kwestii, które nie są przedmiotem obrad piątkowego szczytu. - W tym zakresie nie będę się wypowiadał - zapowiedział prezydent.
Jak dodał, wspomni o tym, że rząd czyni wysiłki w kierunku wprowadzenia waluty euro w 2012 roku. - Przekażę lojalnie stanowisko rządu, bo rząd jest współtwórcą polityki zagranicznej. O tym, że rząd przyjął mapę drogową, powiem - zapewnił Kaczyński.
Jak przypomniał, Traktat Lizboński, który także znalazł się w stanowisku rządu, nie jest przedmiotem obrad szczytu. W ocenie Lecha Kaczyńskiego, to mogłoby być potraktowane jako apel do narodu irlandzkiego, a "jak dotąd tego rodzaju apele są traktowane jako naciski i wywierają skutek odwrotny".