L. Kaczyński: kadencja prezydenta powinna trwać 7 lat
W liście skierowanym na sobotni zjazdu Katedr i Zakładów Prawa Konstytucyjnego prezydent Lech Kaczyński ocenił, że "warto rozważyć możliwość wprowadzenia dłuższej, na przykład właśnie 7-letniej kadencji Prezydenta RP, przy jednoczesnym wykluczeniu możliwości ponownego wyboru tej samej osoby na ten urząd". Według L. Kaczyńskiego, wydłużenie kadencji prezydenta byłoby szczególnie istotne "z uwagi na istniejący w kraju wielopartyjny system polityczny".
22.06.2009 | aktual.: 22.06.2009 16:54
W ocenie L. Kaczyńskiego, wydłużenie kadencji prezydenta do 7 lat byłoby szczególnie istotne z uwagi na istniejący w kraju wielopartyjny system polityczny. "Rozwiązanie takie prowadziłoby do wzrostu znaczenia roli prezydenckiego arbitrażu gwarantującego ciągłość i sprawność funkcjonowania instytucji ustrojowych państwa" - argumentuje prezydent. Według niego, w systemie dwupartyjnym - w którym funkcja prezydenckiego arbitrażu powinna tracić na znaczeniu ze względu na klarowność wzajemnych relacji pomiędzy podmiotami, które sprawują po wyborach władzę w państwie - nie można jednak nie dostrzec niebezpieczeństw związanych z możliwością stałej dominacji jednej z partii.
"Stan ten, jeżeli jest utrwalany i pogłębiany wyraźnym poparciem większości środków masowego przekazu, może prowadzić do powstania systemu faktycznie monopartyjnego, będącego zagrożeniem dla pluralizmu politycznego i ustroju demokracji parlamentarnej" - zaznaczył L. Kaczyński. Prezydent podkreślił, że kardynalne znaczenie dla funkcjonowania państwa ma podział i równowaga władz. Zwrócił też uwagę, że punktem odniesienia dla instytucji stanowiących prawo powinien być system "rządów umiarkowanych". "Zasada współdziałania stanowi konstytucyjne oparcie między innymi wzajemnych stosunków Prezydenta Rzeczypospolitej z Radą Ministrów. (...) Bez przestrzegania tej zasady nie będzie możliwe sprawne funkcjonowanie państwa oraz realizowanie przez jego organy zadań i funkcji" - napisał w liście prezydent.
Konstytucjonalista dr Ryszard Piotrowski krytycznie odnosi się do idei wydłużenia kadencji prezydenta RP z pięciu do siedmiu lat, bez możliwości ubiegania się o ponowny wybór. Piotrowski ocenił, że z kilku względów nie znajduje uzasadnienia dla odejścia od obecnego rozwiązania zakładającego 5-letnią kadencję prezydenta i możliwość reelekcji tej samej osoby. Jak podkreślił należałoby zacząć od tego, iż pełnienie przez prezydenta RP funkcji arbitra wymagałoby "sprostania wymogom dotyczącym bezstronności, apolityczności i ponadpartyjności". - Taki prezydent nie mógłby się utożsamiać z żadnym z istniejących ugrupowań i koalicji, a to jest bardzo trudne - zaznaczył.
Zdaniem Piotrowskiego, bezpieczniejszym rozwiązaniem jest powierzenie decyzji wyborcom, czy nadal utożsamiają się z prezydentem, bo ze względu na to, że w praktyce trudno oddzielić działalność prezydenta od działalności partii politycznych, to stosunek wyborców do prezydenta ulega zmianie. W jego ocenie, jeżeli ten proces utrzymywałby się dłuższy czas, kilka lat, to wpływałoby to na "obniżenie autorytetu i powagi państwa". - Możliwość znalezienia osoby, która ma za sobą w miarę aktualną legitymację wyborczą jest tutaj bardzo istotnym czynnikiem, który przemawia na rzecz obecnego rozwiązania - ocenił konstytucjonalista.