"L.Kaczyński chce być na szczycie? - żadnych przeszkód"
Premier Donald Tusk zapewnił, że jeżeli prezydent Lech Kaczyński będzie chciał jechać na szczyt UE do Brukseli zaplanowany na 1 marca, to nie będzie stawiać "żadnych
przeszkód". Spotkanie unijnych przywódców ma dotyczyć kryzysu gospodarczego.
- Jeśli pan prezydent wyrazi wolę uczestniczenia w delegacji na ten nieformalny szczyt, oczywiście nie będę stawiał żadnych przeszkód - oświadczył Tusk na konferencji prasowej w Warszawie.
Dodał, że nie przewiduje też żadnych "problemów komunikacyjnych". - Odpukać, bo też opatrzność ma coś do powiedzenia, ale jeśli chodzi o nas, to nie będzie żadnych problemów - zapowiedział szef rządu.
Źródła zbliżone do otoczenia prezydenta poinformowały, że Lech Kaczyński planuje wziąć udział w nieformalnym szczycie Unii Europejskiej w Brukseli 1 marca.
Ostateczna decyzja w sprawie udziału prezydenta w szczycie UE zostanie podjęta w najbliższych dniach. Niewykluczone też, że Lech Kaczyński będzie chciał uczestniczyć w kolejnym szczycie UE poświęconym kryzysowi gospodarczemu, zaplanowanym w Brukseli na 19-20 marca.
Donald Tusk zadeklarował, że jeśli prezydent wezwie go na spotkanie - niezależnie, czy przed szczytem UE 1 marca, czy po nim, czy też w związku z nim - to jest do jego dyspozycji.
- Ja się stawię u pana prezydenta - zapowiedział Tusk, dodając, że nie ma w tej sprawie żadnego problemu.
- Każda godzina, każde miejsce, każda okoliczność jest do zaakceptowania i na każdy taki znak się pojawię - oświadczył szef rządu.
W poniedziałek Lech Kaczyński powtórzył, że jest w każdej chwili gotów spotkać się z premierem w sprawie kryzysu gospodarczego. Zdaniem prezydenta taka rozmowa będzie "dobra" w sytuacji, kiedy uzyska on pełen obraz na temat kryzysu. Lech Kaczyński uważa, że nastąpi to w niedługim czasie.
Na pytanie, czy wyśle zaproszenie do Tuska prezydent powiedział z uśmiechem: czy premier jest nieśmiałym chłopcem? Jak mówił, chciałby trafić na dobry humor Donalda Tuska, a to - według prezydenta - "jest trudniejsze zadanie".
Jeśli prezydent zdecyduje się uczestniczyć w tym unijnym szczycie poświęconym kryzysowi, będzie to już kolejne posiedzenie Rady Europejskiej, w której udział weźmie zarówno on, jak i premier Donald Tusk.
W październiku zeszłego roku doszło do ostrego sporu o skład polskiej delegacji na unijny szczyt. Ostatecznie na posiedzeniu Rady Europejskiej był i Donald Tusk, i Lech Kaczyński. Wówczas kancelaria premiera nie użyczyła prezydentowi samolotu specjalnego; udał się on do Brukseli czarterem.
Na początku listopada w nieformalnym szczycie UE w sprawie kryzysu finansowego uczestniczył sam prezydent. Rząd przyjął wówczas instrukcje, które Lechowi Kaczyńskiemu przekazał minister finansów Jacek Rostowski.
W szczycie grudniowym uczestniczyli zarówno prezydent, jak i premier. Samolot rejsowy, którym szef rządu miał przylecieć do Brukseli, uległ wówczas awarii. Prezydent, który w tym czasie podróżował rządowym TU-154 do Poznania (na konferencję klimatyczną), odesłał samolot specjalny, by zabrał premiera z Warszawy. Z Poznania do Brukseli Tusk i Kaczyński polecieli już wspólnie.