Kwiatkowski: wypowiedź Nałęcza pretekstem do "szykanowania"
Wypowiedź wicemarszałka Sejmu Tomasza
Nałęcza o "szykanowaniu" dziennikarki TVP Jolanty Pieńkowskiej
przez odsunięcie jej od prowadzenia niedzielnych "Wiadomości" to
"kolejny pretekst do szykanowania mojej osoby i naruszania moich
dóbr osobistych" - uważa prezes TVP Robert Kwiatkowski.
16.09.2003 | aktual.: 16.09.2003 16:41
Kwiatkowski przesłał do wicemarszałka Nałęcza list otwarty w sprawie jego wypowiedzi z 13 września dla "Życia Warszawy".
Nałęcz powiedział w wywiadzie, że najnowsze materiały pozyskane przez sejmową komisję śledczą pokazują wielkie zaangażowanie Kwiatkowskiego w zakulisowe działania wokół ustawy o rtv; dają obraz, jak bardzo ingerował on w kwestie polityczne, w kwestie własności mediów. Według słów Nałęcza, Kwiatkowski czujnie obserwuje dziennikarzy i sposób relacjonowania tej sprawy. Po czym przeprowadza reorganizację.
Wicemarszałek powiedział w "ŻW", że odsunięcie Pieńkowskiej od prowadzenia niedzielnych "Wiadomości" to "szykanowanie", które ma ścisły związek z relacjonowaniem przez nią afery Rywina i zadawaniem niewygodnych pytań w radiowej Trójce. "Nie wierzę w żadne reorganizacje. To jest czysto PRL-owska metoda szykanowania ludzi" - oświadczył Nałęcz.
"To nie wicemarszałek Sejmu i przewodniczący sejmowej komisji śledczej będzie wyznaczał osoby do prowadzenia programów w mediach publicznych, określał częstotliwość ich występowania, rodzaj fryzury i sposób ubierania się" - napisał w odpowiedzi na te zarzuty Kwiatkowski. Dodał, że "we wspomnieniach" Nałęcza "ożywa PRL, nie tylko jako złośliwe wobec TVP porównanie, ale jako sposób myślenia o mediach".
Prezes TVP zastrzegł, że nie wyrazi zgody na odebranie kierownikom redakcji ich praw związanych z odpowiedzialnością za program oraz na to, by programy "grzęzły w rutynie"
"Nadmierna ambicja, prywata nie pozwoliły Panu na zachowanie obiektywizmu. Miałem rację wnosząc do komisji śledczej o wykluczenie m.in. Pana ze składu komisji ze względu na brak bezstronności. Wywiad w 'Życiu Warszawy' to kolejny argument, że mój wniosek jest nadal zasadny" - napisał Kwiatkowski.