Kwiatkowski: "grupy trzymającej władzę" nigdy nie było
Jedyna logiczna decyzja - tej grupy po prostu nie było - w taki sposób b. prezes TVP Robert Kwiatkowski skomentował umorzenie śledztwa w sprawie tzw. grupy trzymającej władzę, która miała wysłać Lwa Rywina z korupcyjną propozycją do Agory. Tak się kończy afera Rywina. Zostaje tylko niesmak po całej tej sprawie i liczne procesy - powiedział Kwiatkowski.
23.01.2008 15:25
Prokurator krajowy Marek Staszak powiedział w środę sejmowej komisji sprawiedliwości, że powodem umorzenia śledztwa było m.in. niestwierdzenie składu tzw. grupy trzymającej władzę.
Komentując to uzasadnienie Kwiatkowski powiedział, że oczekuje jakichś działań, np. przeprosin od Sejmu, który jako konkluzję z prac komisji śledczej ds. afery Rywina przyjął raport Zbigniewa Ziobry (PiS). W raporcie stwierdzono m.in., że Rywina do Agory wysłała grupa, w skład której wchodził b. premier Leszek Miller, b. wiceminister kultury Aleksandra Jakubowska, b. szef gabinetu politycznego Millera Lech Nikolski, sekretarz KRRiT Włodzimierz Czarzasty oraz Robert Kwiatkowski.
Zostałem pomówiony i nie stanowi żadnego uzasadnienia, że to pomówienie zostało wydrukowane w "Monitorze Polskim" jako uchwała Sejmu, a może tym większa jest ranga tego pomówienia - powiedział Kwiatkowski.
Ktoś się dopuścił przestępstwa pomówienia innych osób i w związku z tym, o czym mówił dzisiaj prokurator Staszak, chciałem zapytać co z tym dalej. Może Sejm się tym zajmie - tak jak się zajął raportami komisji śledczej. To może niech teraz przeprosi - powiedział. Dodał, że istnieje jeszcze dla niego droga sądowa. Sądy w tym kraju działają i są niezależne od klasy politycznej - zaznaczył b. prezes TVP.