Kwaśniewski: wiem, kim był TW Alek
- Jestem dumny z tego, co robiłem jako minister w rządzie PRL. Takie państwo wtedy istniało i uważam, że udało nam się zrobić bardzo wiele. TW Alkiem nie byłem. Niech IPN opisze, co jest w dokumentach i wyjdzie, że to zupełnie inna osoba. I zastanawiam się, czy wtedy pan Janusz Kurtyka mnie przeprosi - mówił w Kontrwywiadzie RMF FM były prezydent Aleksander Kwaśniewski.
Konrad Piasecki: Panie prezydencie przeprosi pan za nazwanie IPN-u „instytutem narodowego kłamstwa”?
Aleksander Kwaśniewski: Wie pan, ja nie mówię o całej działalności Instytutu - ja mówię o tej części, która zdecydowanie ma charakter polityczny, dotyczy ataków na Wałęsę, a to, co zrobił pan Janusz Kurtyka wobec mojej osoby, jest tylko dowodem, że ja mam rację.
Ale Instytut to jest ponad 1500 osób. One mogły się poczuć urażone tym. Co by nie sądzić o działalności niektórych historyków, to jednak nie jest to „instytut narodowego kłamstwa”.
- Zgoda. Jestem gotów powiedzieć tak - ci historycy, którzy prowadzą rzetelne badania, a część z ich książek miałem okazję przeczytać, przejrzeć i rzeczywiście są to całkiem dobre publikacje, dotyczące okresu powojennego, relacji Polski z innymi krajami, narodami, sprawy żydowskiej. Także ja mam szacunek dla tej pracy, ale nie o nich mówiłem.
Czyli tych, którzy poczuli się urażeni pan przeprasza?
- Tych, którzy mieli powody poczuć się urażonymi przepraszam. Natomiast tych, którzy prowadzą działalność polityczną, są najbardziej na świeczniku, są najbardziej odznaczani. Nie przepraszam, dlatego że oceniam ich działalność niezwykle krytycznie, a moim zdaniem ona właśnie dochodzi do takiej granicy, że staje się ten instytut „instytutem kłamstwa narodowego”, co byłoby rzeczą straszną. Ponieważ ja byłem tym, który ustawę o powstaniu Instytutu Pamięci Narodowej podpisywał.
Ale najpierw pan ją wetował panie prezydencie. A potem nie miał pan wyjścia.
- Ale podpisałem i w związku z tym mam poczucie pewnej odpowiedzialności za to co się dzieje.
Dzisiaj wolałby pan instytut zlikwidować, niż podpisywać taką ustawę?
- Myśmy od samego początku chcieli ucywilizowany ten proces. Archiwa miały być przeniesione…
I on jest dzisiaj cywilizowany.
- Byłby, gdyby to była rzeczywista, rzetelna działalność naukowa. Gdyby nie było tego wątku politycznego i gdyby nie było tego przekonania czołówki Instytutu Pamięci Narodowej, że oni są dzisiaj ostatnimi obrońcami IV Rzeczpospolitej. Że ich walka o prawdę i odwaga, z której są bardzo dumni - co słyszałem - to jest w istocie ostatni bastion walki o IV Rzeczpospolitą.
Panie prezydencie, ale mówiąc o tym „instytucie kłamstwa narodowego” pan już wiedział, że szykuje się publikacja na pański temat? Bo są tacy, którzy mówią, że to był taki ruch wyprzedzający.
- Nie wiedziałem. Dowiedziałem się następnego dnia ze słów pana Kurtyki, dla którego każdy atak na niego powoduje, że on może zachować się wykorzystując archiwa własne.
A co pana bardziej uraziło w tym co powiedział Janusz Kurtyka? To, że był pan zarejestrowany jako TW Alek, czy to że był pan komunistycznym aparatczykiem?
- Dyskusje o komunistycznym aparatczyku można toczyć. Różnie ją definiujemy.
Co by nie mówić, był pan związany z tamtym systemem i to mocno.
- Oczywiście, że byłem i bardzo dumny jestem z tego, co robiłem jako minister w rządzie Polskiej Rzeczpospolitej Ludowej jako minister sportu i młodzieży. Później jako uczestnik okrągłego stołu.
Naprawdę jest pan dumny z zasiadania w PRL-owskim rządzie?
- Tak. Z tego, co zrobiłem.
Ale z tego, że pan zasiadał w tym rządzie? Z tego, że był pan członkiem PZPR?
- Takie państwo wtedy istniało i uważam, że udało nam się zrobić bardzo wiele. To jest dyskusja. Pan chce przeprowadzić wiwisekcję. TW Alkiem nie byłem. Zostało to potwierdzone przez sąd lustracyjny w roku 2000.
Ale sąd lustracyjny przyznał jednocześnie, że jakaś rejestracja pańskiej osoby była.
- Rejestracja mojej osoby była w związku z wyjazdem dużej grupy dziennikarzy na festiwal…
IPN ma to prawo opisywać.
- Ma prawo opisywać, ale prawdę. Nie można opisywać TW Alka Kwaśniewskiego, który pracował w „Życiu Warszawy” skoro TW Alek to nie Kwaśniewski, a Kwaśniewski nigdy nie pracował w „Życiu Warszawy”.
Ale skoro jest taka rejestracja, to IPN ma pełne prawo, żeby opisywać, co jest w jego dokumentach.
- To niech opisze i wyjdzie z tego, że TW Alek to jest zupełnie inna osoba. Wtedy zastanawiam się, czy pan Janusz Kurtyka przeprosi mnie.
A pan wie, kto to jest TW Alek?
- Wiem.
I kto to jest?
- A to już jest sprawa tajemnicy, o której nie mogę powiedzieć.
- To był człowiek działający w „Życiu Warszawy”. Ja ani dnia nie byłem w „Życiu Warszawy”. Czy pan sobie wyobraża, że można być agentem w gazecie nie będąc jej pracownikiem?