Kwaśniewski w #dzieńdobryPolsko: to będzie gruby błąd PiS. "Ten plan prowadzi do chaosu"
Jak ktoś się chce bić to się będzie bił i żadna ustawa tego nie zmieni - powiedział w programie #dzieńdobryPolsko Aleksander Kwaśniewski, oceniając zmianę ustawy o zgromadzeniach, którą przeprowadza PiS. Były prezydent podkreślił, że obecne przepisy dotyczące protestów ulicznych spełniają swoje zadanie.
07.12.2016 | aktual.: 07.12.2016 12:29
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Kwaśniewski zauważył, że ponieważ nie ma zaufania do PiS, powstaje pytanie o drugie dno, inny cel zmian ustawy niż tylko uregulowanie spraw bezpieczeństwa podczas manifestacji. - Tym drugim dnem jest ograniczenie wolności obywatelskiej. To jest prowokowanie - ostrzegał były prezydent.
- Może chodzi o rzucenie przez PiS rękawicy Komitetowi Obrony Demokracji? - pytała prowadząca program Kamila Biedrzycka-Osica. - Ale to oznacza, że idziemy w stronę konfrontacji. Jeśli tak potężny ruch zostanie ograniczony to wywoła to wybuch. Ci ludzie, którzy chodzili na ulice, na demonstracje nie zrezygnują ze swoich praw - przekonywał Kwaśniewski.
- Ludzie nie zgodzą się, aby odbierać im te wolności, o które walczyli. Proszę pamiętać, że głównym motorem działań Polaków przez wiele, wiele lat: od zaborów, kiedy organizowali powstania niepodległościowe po okres PRL, była właśnie walka o wolność i godność. Te dwie rzeczy budowały potężną wspólnotę społeczną. Z tym nie warto igrać. Jeśli PiS postawi na swoim to będzie gruby błąd, który dodatkowo osłabi wizerunek Polski za granicą i spowoduje uzasadnienie wzburzenie u mnóstwa ludzi w kraju - mówił gość #dzieńdobry Polsko.
Były prezydent potwierdził, że nie pojawi się na manifestacji Komitetu Obrony Demokracji w dniu 13 grudnia. - Tych marszów jest dużo, a byli prezydenci powinni być w pewnym dystansie. Te demonstracje powinny być wolne od weteranów, którzy może pomagają, a może obciążają - powiedział były prezydent.
Dodał, że bardzo obawia się wybuchu poważnego konfliktu w Polsce, a wtedy będzie potrzeba ludzi, którzy rozpoczną dialog między stronami sporu. - Wydaje mi się, że trzech byłych prezydentów mogłoby taką rolę odegrać - stwierdził Kwaśniewski. Wyjaśnił, że myśli o momencie, kiedy "demonstracje na ulicach będą odbywać się codziennie, pojawi się gniew społeczny i radykalne żądania". - Żeby powiedzieć obrazowo: taka ukraińska sytuacja - wyjaśnił.
- Plan PiS w sposób nieuchronny prowadzi do chaosu - podkreślał Aleksander Kwaśniewski. Jego zdaniem plan Jarosława Kaczyńskiego odbywa się na tylu frontach, że nie ma nad tym kontroli, a do tego dochodzi powszechna wymiana kadr w instytucjach.
- Tego chaosu będzie więcej. To widać w takich drobiazgach, jak lot samolotem z Londynu, który pokazuje, że system organizacyjny nie działa i jest duży stopień nieodpowiedzialności. Dobrze, że odpowiedzialnym i odważnym okazał się cywilny pilot - komentował kontrowersje wokół powrotu rządowej delegacji z brytyjskiej stolicy.
Zdaniem Kwaśniewskiego bardziej należy obawiać się chaosu, który może pojawić się w gospodarce. - To się zaraz nie zepnie. Nie można dawać pieniędzy na wszystko. Obawiam się, że ten chaos może się pogłębiać - wyjaśniał.
- Czy jednowładztwo Jarosława Kaczyńskiego ma jakieś limity wydolnościowe - zastanawia się "Polityka". Czy prezes PiS zdecyduje się na zmianę strategii? - pytała Kamila Biedrzycka-Osica. - Za mało znam Jarosława Kaczyńskiego w sensie psychologi, ale to, że ma limity taki system rządzenia to oczywiste. Doba ma 24 godziny, nie ma człowieka, który zna się na wszystkim: od Lasów Państwowych przez górnictwo po politykę społeczną czy zagraniczną i jest problem wykonawców. Armia PiS jest wbrew pozorom niewielką, więc problem kompetencji będzie narastał u Jarosława Kaczyńskiego i u tych, którym powierza obowiązki - oceniał były prezydent.
oprac. A. Jastrzębski