Kwaśniewski: są wątpliwości wobec Centrum przeciwko Wypędzeniom
Prezydent Aleksander Kwaśniewski podkreślił po rozmowach z prezydentem Niemiec Horstem Koehlerem, że Polska ma "zasadnicze wątpliwości wobec stworzenia Centrum przeciwko Wypędzeniom". Koehler uważa, że możliwe jest porozumienie polsko-niemieckie w tej sprawie.
Obaj prezydenci na konferencji prasowej podkreślali, że mimo tematów trudnych, stosunki polsko-niemieckie są bardzo dobre. Opowiedzieli się także za prowadzeniem wspólnej polityki wschodniej UE.
Zdaniem Koehlera, Niemcy są zainteresowane, aby temat Centrum "nie cofnął rozwoju stosunków polsko-niemieckich". Musimy prowadzić dyskusje o wszystkim, ale w duchu pojednania, przyjaźni zdając sobie sprawę, że nie ma żadnego miejsca dla roszczeń i nie ma żadnego miejsca dla wzajemnych rozliczeń - zapewnił. Ocenił też, że nie ma nikogo w Niemczech, kto by chciał na nowo interpretować historię.
Także Kwaśniewski podkreślił, że Polacy i Niemcy chcą rozmawiać o trudnej historii, ale bez jej rewizji - uczciwie, otwarcie, ale z jasnością odpowiedzialności za II wojnę światową. Dodał, że Polska liczy na zrozumienie Niemiec dla naszych "obaw i niepokojów".
Jak powiedział Kwaśniewski, od Koehlera uzyskał zapewnienie, że "nie ma sił politycznych w Niemczech, które stałyby na stanowisku rewidowania historii, czy takiego jej traktowania, które niweczyłoby dorobek stosunków polsko-niemieckich".
Centrum ma być placówką poświęconą losom Niemców wysiedlonych po II wojnie światowej z Europy Środkowej i Wschodniej. Inicjatorką jego utworzenia jest Erika Steinbach, szefowa Niemieckiego Związku Wypędzonych. Projekt ten niepokoi Polaków i Czechów. Obawiają się, że zdominowana przez niemieckie ziomkostwa placówka może w sposób jednostronny prezentować historię powojennych wysiedleń i stać się zarzewiem konfliktów.
W połowie sierpnia przebywająca w Polsce szefowa CDU i kandydatka chadecji na kanclerza Niemiec Angela Merkel zadeklarowała poparcie dla budowy Centrum. Zaznaczyła jednocześnie, że Niemcy nie chcą relatywizować historii.
Kwaśniewski powiedział również, że z niemieckim przywódcą rozmawiał o konieczności prowadzenia wspólnej polityki europejskiej w stosunku do Rosji, Ukrainy, Białorusi. Jak dodał, obaj zgodzili się, że nie może być nawet cienia wrażenia, że polityka UE w stosunku do Rosji jest prowadzona "ponad głowami" Kwaśniewski podkreślił, że chodzi o to, by Unia prowadziła wspólną, jak najlepszą, jak najbliższą, jak najbardziej efektywną współpracę z Federacją Rosyjską. Tutaj między panem prezydentem a mną jest pełna zgoda - podkreślił. Dodał, że prezydenci będą się zastanawiać co zrobić, by taka polityka stała się "normą na najbliższe lata".
Nie mam wątpliwości, że Unia Europejska daje najlepszą gwarancję, że nigdy nie będzie się mówić o Polsce ponad głowami Polaków, nie dając im możliwości zabierania głosu - podkreślił Koehler. Zaznaczył, że dla niego ważne jest, by polskie analizy i oceny dotyczące m.in. polityki wschodniej zostały uwzględnione we wspólnej polityce europejskiej.
Obaj prezydenci dobrze ocenili dwustronne kontakty. Został stworzonych fundament dla bardzo dobrych stosunków polsko- niemieckich - zaznaczył Kwaśniewski. Wyraził przekonanie, ani kampanie wyborcze w Polsce i Niemczech, ani same wybory, nie będą niweczyć wielkiego dorobku polsko-niemieckiego i będą wzbogacały ten fundament.
Dajemy młodemu pokoleniu szansę unikalną - szansę bezpiecznego, przyjacielskiego polsko-niemieckiego sąsiedztwa - dodał. To dobra nowina dla Polaków, dla Niemców, dla Europy i świata - podkreślił.
Według Koehlera, dobre stosunki pomiędzy Polską a Niemcami nie oznaczają, "że zawsze jesteśmy tego samego zdania". Jako trudne tematy do dyskusji prezydent Niemiec wymienił właśnie kwestie Centrum oraz gazociągu bałtyckiego.
Kwaśniewski podziękował też Niemcom za ich wsparcie okazane Polsce na jej drodze zapoczątkowanej wydarzeniami Sierpnia 1980 roku. Podkreślił, że ma "poczucie satysfakcji" z tego, co do tej pory udało się osiągnąć w relacjach polsko-niemieckich.
Z kolei Koehler zaznaczył, że przyjechał do Polski także aby wyrazić wdzięczność pod adresem "Solidarności" i jej założycieli. Dla mnie ważna będzie też obecność na Westerplatte, aby udokumentować w dniu 1 września, że Niemcy są świadomi od kogo wyszło to wielkie nieszczęście - zapewnił.
Kwaśniewski dostał od Koehlera zaproszenie do Niemiec na przyszłoroczny finał piłkarskich Mistrzostw Świata. Nie możemy obiecać państwu, że ten finał to będzie mecz: Polska-Niemcy, to jest poza możliwościami prezydentów - żartował prezydent.