Kwaśniewski rozmawiał z Juszczenką o Białorusi

Chcemy, żeby rozmowy dotyczące przełamania tego impasu mogły się rozpocząć na odpowiednim szczeblu, czyli Biura Bezpieczeństwa Narodowego i MSZ. Prezydent Juszczenko i jego współpracownicy chcą tu odegrać jak najbardziej konstruktywną rolę - powiedział Kwaśniewski po rozmowie z Juszczenką odbytej podczas obiadu w gdańskim ratuszu.

Kilka godzin wcześniej prezydent nie był pewien, czy w ogóle uda się porozmawiać z Juszczenką na temat Białorusi. Program jest napięty, może jednak będzie szansa, aby porozmawiać - powiedział.

Przypomniał, że podczas niedawnego spotkania na Krymie prezydenci Polski, Ukrainy, Litwy i Gruzji rozmawiali m.in. o sytuacji w regionie, o Białorusi i traktowaniu w tym państwie polskiej mniejszości. Według Kwaśniewskiego być może jest szansa, aby "grupa czterech podjęła prace".

Dodał, że prezydent Juszczenko był w ubiegłym tygodniu na szczycie Wspólnoty Niepodległych Państw w Kazaniu i później telefonicznie informował go o rozmowach z białoruskim prezydentem Aleksandrem Łukaszenką.

Myślę, że dziś będzie okazja już w szczegółach porozmawiać o tym. Jesteśmy zainteresowani, aby sprawy polskiej mniejszości na Białorusi zostały uregulowane zgodnie z europejskimi standardami. Jeżeli do tego są potrzebne rozmowy na odpowiednich szczeblach, myślę o MSZ, o Biurze Bezpieczeństwa Narodowego, to oczywiście jesteśmy do takich rozmów gotowi - powiedział Kwaśniewski.

Jak podkreślił, obchody 25-lecia "Solidarności" w dużej mierze poświęcone są rozszerzaniu przestrzeni wolności i demokracji.

Oczywiście, że Białoruś jest jednym z takich miejsc, o które wszyscy martwią się i któremu życzymy jak najlepiej, żeby dołączyła do grupy państw demokratycznych, gdzie ludzie są traktowani zgodnie ze standardami, gdzie jest szanowana godność człowieka i gdzie mniejszości narodowe cieszą się pełnią wolności - powiedział Kwaśniewski.

Ale - zaznaczył - to jest proces. W jego opinii środowa sesja międzynarodowej konferencji "Od Solidarności do wolności" pokazała, jak minione 25 lat były jednak potrzebne, "by ten łańcuch solidarności działał, by kolejne kraje dołączały do rodziny państw demokratycznych".

Niedawno polski rząd wystąpił do rządów Litwy, Łotwy i Ukrainy z inicjatywą skoordynowania działań państw sąsiadujących z Białorusią wobec postępowania białoruskich władz.