Kwaśniewski: Nie było "grupy trzymającej władzę", ale raport Błochowiak niedobry
Błędy w procesie uchwalania ustawy o rtv,
splot interesów różnych instytucji zainteresowanych tą ustawą,
także przypadek - to, według Aleksandra Kwaśniewskiego, podłoże
tzw. afery Rywina. Prezydent podkreślił w poniedziałek w radiowej
Trójce, że według jego wiedzy i znajomości prac sejmowej komisji
śledczej, "grupy trzymającej władzę" nie było.
03.05.2004 | aktual.: 03.05.2004 12:25
Zdaniem prezydenta, sejmowa komisja śledcza badająca sprawę Rywina nie powinna wkraczać w kompetencje sądu. Powinna jednak wskazać, co było złego w procesie legislacyjnym.
"Niewątpliwie proces legislacyjny był prowadzony w sposób - jedni mówią - niechlujny, ale na pewno tu były popełnione błędy. Popełnione były błędy w innych miejscach, choć ja na przykład osobiście jestem przeciwnikiem teorii o istnieniu "grupy trzymającej władzę", która wszystko to przygotowała, która miała podzielone role. Tutaj było dużo więcej przypadku, dużo więcej splotu interesów poszczególnych instytucji, takich choćby jak TVP, telewizje prywatne, itd." - podkreślił Kwaśniewski.
Według niego, raport posłanki SLD Anity Błochowiak, który został przegłosowany w komisji, nie jest tym, który powinien przyjąć Sejm. "W moim przekonaniu inne raporty bardziej zwracają uwagę na to, co powinno być tematem komisji sejmowej, czyli np. choćby źle przeprowadzony proces legislacyjny, bo z tego płynie nauka" - podkreślił.
"Gdybym ja miał głosować, głosowałbym za raportem Nałęcza" - dodał, zastrzegając, że ostateczne decyzje należą do Sejmu.
Kwaśniewski nie chciał komentować wyroku sądu, który skazał Lwa Rywina na 2,5 roku więzienia i 100 tys. zł grzywny za oszustwo. Według niego, sąd dokonał bardzo surowej oceny i kwalifikacji działań Lwa Rywina.
Prezydent przyznał, że afera Rywina przyczyniła się do spadku notowań rządu Leszka Millera.
Kwaśniewski uważa, że nie powinna powstać komisja śledcza badająca sprawę Orlenu. "Grozi nam dewaluacja w ogóle komisji śledczej jako takiej, a jednocześnie ja w tych wszystkich propozycjach widzę wyraźnie próbę wkraczania Sejmu w domeny, które im się konstytucyjnie nie należą" - podkreślił.
Jego zdaniem, okoliczności zatrzymania w 2002 roku prezesa Orlenu Andrzeja Modrzejewskiego przez Urząd Ochrony Państwa powinna wyjaśnić sejmowa Komisja do Spraw Służb Specjalnych. Natomiast wszystko, co dotyczy spółki giełdowej Orlen, powinno być wyjaśniane we "właściwych miejscach", jak walne zgromadzenie akcjonariuszy, Izba Skarbowa, instytucje kontroli obrotów giełdowych.