Kwaśniewski chwali Blaira
Prezydent Aleksander Kwaśniewski uważa, że
czwartkowe wystąpienie brytyjskiego premiera Tony'ego Blaira w
Parlamencie Europejskim było znakomite. Jego zdaniem jednak,
zabrakło w nim m.in. gotowości do własnych samoograniczeń.
Jak dodał, w wystąpieniu Blaira było to, czego w ostatnich
latach trochę w Unii brakowało, czyli trochę takiej emocji i
determinacji. Prezydent przyznał jednak, że wizji było trochę
mniej.
24.06.2005 | aktual.: 24.06.2005 12:35
Trudno nie zgodzić się z koncepcją, która zresztą przecież w Unii jest znana. Strategia Lizbońska o tym mówi, że UE musi być uczyniona bardziej konkurencyjną, musi odpowiadać na zupełnie nowe wyzwania, na zjawiska demograficzne, ale także na to, co dzieje się w gospodarkach krajów unijnych. I to jest wszystko prawda, natomiast brakuje recepty i brakuje przede wszystkim gotowości do własnych samoograniczeń - powiedział prezydent.
Zdaniem Kwaśniewskiego, najciekawsze w dalszych rozmowach będzie to, jak Brytyjczycy będą chcieli, wymuszając na Francuzach rezygnację z niezwykle szerokiej, przesadnie rozbudowanej wspólnej polityki rolnej, na stole również położyć swoją gotowość redukcji tzw. brytyjskiego rabatu.
Prezydent zapewnił, że będzie wspierał Blaira w jego zapowiedziach, że ze zmianami w UE będzie się starał wystartować w ciągu najbliższych 6 miesięcy brytyjskiego przewodnictwa w Unii. Dodał jednak, że nasze problemy muszą być wzięte pod uwagę.
Ja mu tego z całego serca życzę i Polska będzie to popierała, tym bardziej, że akurat prezydencja brytyjska zbiega się jeszcze z moją prezydenturą, więc ja chętnie pomogę w promowaniu takich decyzji, które będą istotnie zmieniały Unię Europejską, sposób wydatkowania środków, ale z poczuciem europejskiej solidarności, czyli nie wtedy, kiedy głównie będą dyskutować Francuzi i Brytyjczycy, a nami i naszymi problemami nikt nie będzie chciał się zajmować - zapowiedział.
Pytany, czy w dalszej grze o kształt UE Polska powinna być bardziej probrytyjska, czy bardziej profrancusko-niemiecka, inaczej mówiąc - czy powinniśmy myśleć o przyszłości, o nakładach na naukę, o edukacji - do czego namawia Blair, czy korzystać z tego, co w tej chwili obowiązuje w Unii, np. dopłat rolniczych - prezydent powiedział, że powinniśmy być i tacy i tacy.
Jak podkreślił, jeśli chodzi o nowe kraje, muszą one "podlegać nieco innym pomysłom" ze względu na różnice w poziomie i życia, poziomie gospodarki, stratę cywilizacyjną, którą trzeba nadrobić.
Według prezydenta, tego się nie da nadrobić, kiedy proponuje się wyłącznie najnowsze technologie czy nakłady na najbardziej skomplikowane programy naukowe.
Prezentując w czwartek w Parlamencie Europejskim priorytety Wielkiej Brytanii na rozpoczynające się 1 lipca jej półroczne przewodnictwo w UE, premier Tony Blair zapewnił, że jest zwolennikiem Europy. Zaprzeczył, że chciał porażki niedawnego unijnego szczytu w Brukseli i zaapelował o modernizację UE, krytykując europejski model socjalny i wymieniając sukcesy swojego kraju w walce z bezrobociem i ubóstwem.