"Kwaśniewska da swoje atuty Cimoszewiczowi"
(RadioZet)
Gościem Radia ZET jest Dariusz Szymczycha, minister w kancelarii prezydenta Aleksandra Kwaśniewskiego. Wita Monika Olejnik, dzień dobry. Dzień dobry. Jolanta Kwaśniewska ma stanąć na czele komitetu wyborczego Włodzimierza Cimoszewicza, Donald Tusk mówi tak: „Jest to potwierdzenie, że istnieją bardzo poważne interesy, które lękające się zmiany, lękają się przejrzystości i jawności”. To jest potwierdzenie, że każdy obywatel, także pani Jolanta Kwaśniewska, ma prawa do udziału w życiu publicznym, ma prawo popierania polityków, ma prawo angażowania się w sprawy publiczne, to jest jedyny dowód na to. Pan Tusk może opowiadać, co chce, ale tego prawa obywatelskiego pani Kwaśniewskiej nie odbierze. A kto namówił Jolantę Kwaśniewską, żeby stanęła na czele komitetu? Myślę, że to była inicjatywa pana Włodzimierza Cimoszewicza, bo to zawsze jest tak - ja pracowałem w sztabie wyborczym pana Kwaśniewskiego dwukrotnie - że to kandydat do urzędu proponuje udział w swoim komitecie wyborczym i sądzę, że tak to wyglądało w tym
przypadku. Proszę powiedzieć, co da Jolanta Kwaśniewska Włodzimierzowi Cimoszewiczowi? Co da? Na pewno wszystkie swoje atuty. Czyli? Tym atutem na pewno jest sympatia dużej części społeczeństwa, tym atutem jest jej pozycja pierwszej damy Rzeczypospolitej, tym atutem jest nazwisko Kwaśniewska, nazwisko bardzo popularnego prezydenta, który przez dwie kadencje piastował ten urząd. Da na pewno Włodzimierzowi Cimoszewiczowi swoja zdolność do organizacji, do dyscypliny, bo jest to kobieta bardzo pracowita i sądzę, że jako członek, czy przewodnicząca komitetu wyborczego, będzie też obserwowała, jak pracuje sztab wyborczy i dla sztabowców będzie takim ważnym cenzorem jej pracy. To wszystko da panu Cimoszewiczowi. No i co jeszcze da? Za mało pan powiedział, jeszcze. Dużo, przynajmniej cztery elementy. To dużo uważam. Ale nie będzie szefem sztabu wyborczego? Sądzę, że nie. Moje doświadczenie sztabowca pokazuje, że czym innym jest komitet wyborczy – komitet wyborczy jest grupą ludzi, którzy swoim autorytetem popierają
kandydata, uczestniczą z nim w spotkaniach wyborczych, z nim, albo bez niego, występują w mediach w jego imieniu, natomiast do pracy sztabowej szuka się ludzi troszkę o innej pozycji, na pewno nie o tak samodzielnej pozycji, jak pani Kwaśniewska. Komu popsuł szyki Włodzimierz Cimoszewicz, jak pan sądzi? Na pewno Włodzimirz Cimoszewicz zrobił coś dobrego dla Polski, to jest moje pierwsze zdanie. Ja bym chciał patrzeć na jego kandydowanie w sposób pozytywny, ponieważ Polska potrzebuje takiego kandydata, który będzie łączył ludzi, który będzie tonował sytuację wewnętrzną, namawiał do współpracy i który rozumie Europę. Łączy, bo łączy i Adama Gierka i Włodzimierza Czarzastego. I Xymenę Zaniewską, Grzegorza Lato i Joannę Rawik. Ale też połączy np. pana Modzelewskiego, więc patrzmy na pana Cimoszewicza, jako na kandydata zdecydowanie szerszego kręgu społecznego, niż klasycznej lewicy. Tak na to patrzę. Ale dlaczego kandydat wypiera się SLD, przecież jest członkiem SLD, nie wypisuje się z SLD, a jakoś się tak
brzydzi SLD, mimo tego, że to jest już odnowione SLD? Pamiętam, że pan Cimoszewicz nie krył nigdy, że jego stosunek do SLD jest stosunkiem bardzo krytycznym i że on sobie nie wyobraża, jako kandydat do urzędu, aby być takim kandydatem typowo partyjnym, zwłaszcza, że kandydat musi być ponad partyjny. To nie jest jakaś obrzydliwość, tylko taka uwaga, że jeżeli partia chce mi pomóc, to bardzo proszę, ale nie oczekujcie ode mnie, że będę promował partię i będę prowadził politykę typowo partyjną. Czy Włodzimierz Czarzasty jest obciążenie w tym poparciu? Dla jednych jest obciążeniem, dla innych jest atutem. A dla pana to jest atut? I obciążeniem i atutem, bo nazwisko Włodka Czarzastego z powodu afery Rywina kojarzy się niektórym niedobrze, natomiast znam Włodka i Włodek jest świetnym organizatorem. A jak się panu kojarzy Włodek? Czarzasty. To mój kolega ze studiów. Ale jak się panu kojarzy, czy jako Czarny Piotruś, czy pozytywnie się panu kojarzy? I pozytywnie i negatywnie. O starych znajomych zawsze mówię dobrze.
Nie ważne, jaka jest ich przeszłość jakie i z kim mają związki? Ale Czarzastemu nie udowodniono niczego, poza tym, że był dosyć zdecydowany w swoim działaniu i nie słuchał argumentów np. stacji prywatnych. Ja też byłem z nim w sporze, kiedy była dyskusja o ustawie o radiofonii i telewizji i zmianach w tej ustawie. Mieliśmy inne stanowiska. Rzeczywiście wtedy Czarzasty szedł trochę jak czołg do tej walki i sobie zraził ludzi, ale nie można mu przypisywać czynów kryminalnych. Pan powiedział, że to jest dobry organizator, jak może ten dobry organizator pomóc kandydatowi do urzędu prezydenta? Jeśli Stowarzyszenie Ordynacja zebrało 50 tys. podpisów osób, które uważały, że Włodzimierz Cimoszewicz powinien zmienić swoją decyzję, to ja widzę w tym dużą część pracy Czarzastego. Czyli Czarzasty może teraz jeździć po Polsce i namawiać do tego... Ale ja bym nie sprowadzał naprawdę kandydowania pana Cimoszewicza do problemu pana Czarzastego. Nie, nie, to jest działanie intencjonalne ze strony pani redaktor. Jest to jedna
z osób, która popiera pana Cimoszewicza i z tego powodu bym nie dyskredytował kandydata. Tomasz Nałęcz mówi, że gratuluje panu Cimoszewiczowi, że zbierał mu podpisy pan Czarzasty. Rozumiem wrodzoną inteligencje pana profesora, że on, jako sztabowiec pana Borowskiego, wyciąga ten element, ale to nie jest konstruktywna rozmowa. A pana wrodzona inteligencja nie pozwala na wyciągniecie tego elementu, tak? Ja chcę patrzeć pozytywnie. A Donald Tusk mówi: „To dobry dzień dla Leszka Millera, Aleksandry Jakubowskiej, Włodzimierza Czarzastego i całego SLD, bo będą mieli na kogo głosować”. A ja sobie myślę, że to jest dobry dzień dla setek tysięcy, może milionów Polaków, którzy do tej pory nie mieli swojego kandydat do urzędu prezydenckiego. Czy będzie brutalna walka, wg pana? To zależy od samych kandydatów i od ich sztabów. Ja uważam, że niestety nasze życie polityczne jest tak zepsute, że będą próby psucia atmosfery, że będą próby brutalizowania tej kampanii i wierzę w to, że Włodzimierz Cimoszewicz, jako
doświadczony polityk i zrównoważony polityk, nie będzie w tych gorszących dyskusjach czy sporach, uczestniczył. A jakie ma wady Włodzimierz Cimoszewicz? Wady? Płoszy się. Nie wiem, czy pan pamięta, jak kandydował kiedyś w wyborach prezydenckich. Przepłoszył się. Może za rzadko się uśmiecha. Ludzie chcieli by w polityku widzieć pewnie też trochę ciepła i serdeczności. Być może pan Włodzimierz Cimoszewicz ma sobie za dużo takiej stanowczości, koncentracji na tym, co robi, a trochę mało jest serdeczny w takich gestach. Choć on, jako człowiek, jest bardzo serdeczny, ale to nie daje łatwo po sobie poznać. Pytałam wczoraj pana marszałka, czy kiedy na jesieni okaże się, że ma niskie notowania, czy się wycofa i tu się zawahał. ... (cisza) Dziękuję bardzo, gościem Radia ZET był Dariusz Szymczycha, minister w Kancelarii Prezydenta Aleksandra Kwaśniewskiego.