Kuźnia tajnych kadr Wassermanna
"Gazeta Wyborcza" informuje, że toruński
uniwersytet tworzy szkołę tajnych służb. Wśród wykładowców szef
Agencji Wywiadu, oficerowie ABW. Studenci - policjanci i wojskowi.
15.03.2006 | aktual.: 15.03.2006 05:57
Będziemy kształcić specjalistów. Dzięki nim w służbach oraz innych instytucjach odpowiedzialnych za bezpieczeństwo państwa będzie możliwa zmiana pokoleniowa - mówi specjalista od tajnych służb i szef studium podyplomowego Socjologia Bezpieczeństwa Wewnętrznego na Uniwersytecie Mikołaja Kopernika prof. Andrzej Zybertowicz.
Pomysłodawcą jest działacz PiS i legenda toruńskiej "Solidarności", były pełnomocnik ds. ochrony informacji niejawnych w bydgoskim urzędzie wojewódzkim i toruńskim magistracie Stanisław Śmigiel.
Zybertowicz znany jest również z sympatii do PiS - pisze dziennik. Podczas wyborów prezydenckich był członkiem lokalnego komitetu honorowego Lecha Kaczyńskiego. Rok temu wszedł do zespołu badającego związki pracowników UMK ze Służbą Bezpieczeństwa. Na uczelni ma opinię zaciętego lustratora.
Studium ruszyło pod koniec lutego. Inaugurujący wykład wygłosił minister koordynator służb specjalnych Zbigniew Wassermann. Mówił m.in., że w Wojskowych Służbach Informacyjnych pracuje wielu zdrajców. Niejeden raz dzwonili do ambasad obcego państwa i oferowali im tajne dokumenty państwowe za śmiesznie małe pieniądze. Bez wątpienia są powiązani z dawnym KGB oraz GRU - rosyjskim wywiadem wojskowym - oznajmił.
Słuchali go wojewoda Józef Ramlau, poseł Antoni Mężydło (obaj PiS), wiceszef ABW mjr Marek Wachnik oraz starannie wybranych 32 studentów - funkcjonariuszy policji, żołnierzy zawodowych i pełnomocników informacji niejawnych.
Jak informuje "Gazeta Wyborcza" dla cywili dyplom studium ma być przepustką do kariery w specsłużbach, stanowisk specjalistów ds. zarządzania sytuacjami kryzysowymi oraz ochrony informacji niejawnych. (PAP)