Kutz: oby śmierć Jana Pawła II obudziła Polaków
Wstrząs i szok wywołany śmiercią Jana Pawła II powinien spowodować, że Polacy zaczną lepiej rozumieć i realizować jego nauki; za życia Papieża otaczano w Polsce kultem, ale jego filozofii nie wprowadzano w życie - ocenił wybitny reżyser, wicemarszałek Senatu Kazimierz Kutz.
03.04.2005 | aktual.: 05.04.2005 20:42
Powiem może bardzo okrutnie: dobrze, że ten święty człowiek już odszedł, bo może Polska się opamięta, nareszcie zacznie go słuchać i wcielać w życie to, co on nam dał (...). W Polsce była ślepota na nauki Karola Wojtyły. Być może jego śmierć obudzi nas, sprawi, że przejrzymy i zaczniemy inaczej traktować sami siebie - powiedział reżyser.
Szok, który nastąpi w Polsce, będzie szokiem ludzi, którzy są dlatego opuszczeni i osamotnieni, ponieważ słuchali tego człowieka ale nie realizowali tego co mówił. To wszystko stoi teraz przed nami i będzie bardzo trudne, wobec biedy ludzkiej i nędzy duchowej - dodał.
Wyraził nadzieję, że szok i osamotnienie po śmierci Papieża skłonią Polaków do głębszego zainteresowania się jego nauką.
On chciał, aby Polska realizowała cywilizację miłości, a z tym jest bardzo marnie. Liczę na to, że ta śmierć będzie wstrząsem uświadamiającym nam, że zostaliśmy jak sieroty - zabrano rękę, za którą nas prowadzono i musimy sobie sami radzić. A to będzie bardzo trudne, bo nie słuchaliśmy go - mówił senator.
Jego zdaniem, osamotnienie Polaków po śmierci Papieża wynika nie z utraty obiektu narodowego kultu, ale z tego, że "zniknie świadomość jakiejś specjalnej opiekuńczości samego Pana Boga nad Polakami, co jest mistyfikacją" - podkreślił Kutz.
Przypomniał, że Papież realizował "wielką współczesną filozofię wieku miłości", służącą likwidacji nienawiści i konfliktów, a jednocześnie olbrzymią wagę przywiązywał do wartości duchowych oraz do troski o ludzi potrzebujących pomocy.
To akurat w ostatnich 15 latach jest w Polsce najgorzej realizowane. Gdy zmierzy się ilość nędzy, to widać, że filozofia miłosierdzia - jego filozofia - jest najgorzej realizowana w Europie. A odnosząc jego wielki szacunek dla wartości duchowych do pieniędzy, które wydajemy na rozwój nauki, na edukację, na kulturę, na stworzenie oferty duchowej dla młodych ludzi, widzimy, że dysproporcja jest żałosna - mówił senator.