Kuter z 4 osobami tonął na Bałtyku; teraz wraca do portu
Załodze kutra rybackiego, nabierającemu wody na Bałtyku, udało się zatamować przeciek. Dotarła też do niego jedna z trzech jednostek ratowniczych, które wyruszyły na pomoc - poinformował Janusz Maziarz z Morskiej Służby Poszukiwania i Ratownictwa w Gdyni.
02.02.2010 | aktual.: 02.02.2010 16:29
Maziarz zaznaczył, ze sytuacja jest opanowana. Kolejna jednostka ratownicza dotrze do rybaków w ciągu godziny. Jednostki ratownicze wyruszyły po południu na Bałtyk, by ratować kuter rybacki "Świ 47" ze Świnoujścia, który nabierał wody. Na pokładzie kutra jest czteroosobowa załoga. Jak zaznaczył Maziarz, na kutrze zalany jest jeden przedział. Jednostka porusza się o własnych siłach. Nie jest potrzebna ewakuacja załogi.
Do akcji ratowniczej ruszyły najpierw dwie jednostki z Darłowa i Kołobrzegu. Później dołączyła trzecia "Passat 2", która ma wziąć kuter na hol. Kuter ma uszkodzony ster i kłopoty z manewrowaniem. Ratownicy wypompują też wodę z uszkodzonego kutra własną pompą. Sprowadzenie kutra do portu może potrwać kilka godzin. Synoptycy zapowiadają na Bałtyku sztorm.
Kuter w momencie awarii znajdował się ok. 30 mil morskich na północ od Kołobrzegu. Jednostki ratownicze docierające do niego muszą ominąć pole lodowe. Do akcji włączył się samolot straży granicznej, który pomaga jednostkom ratowniczym w wyborze trasy, tak by mogły ominąć lód. Maziarz podkreślił, że jeżeli zaistniałaby konieczność, załoga kutra będzie ewakuowana przez śmigłowiec, który czeka w pogotowiu.