"Kurtyka mija się z prawdą - nie groziliśmy IPN‑owi"
Marszałek Senatu Bogdan Borusewicz stanowczo odrzuca zarzuty prezesa Instytutu Pamięci Narodowej. Janusz Kurtyka w wywiadzie dla "Rzeczpospolitej" powiedział, że osoba z otoczenia marszałka oraz sam marszałek Senatu próbowali ingerować w prace gdańskiego oddziału Instytutu.
Anonimowa osoba z biura marszałka miała zadzwonić do kierownika referatu edukacji w gdańskim oddziale IPN. Jak relacjonuje szef Instytutu, osoba ta powołując się na marszałka Borusewicza miała zagrozić ograniczeniem budżetu IPN.
Według Bogdana Borusewicza prezes Kurtyka mija się z prawdą. Marszałek Senatu powiedział, że pamięta treść swojej rozmowy z szefem gdańskiego oddziału IPN. Zaapelował jednocześnie do prezesa IPN, by "ujednolicił" swoje - dotychczas - sprzeczne zarzuty.
Bogdan Borusewicz wyjaśnił, że w sprawie przyszłorocznego budżetu IPN nie chodzi o jego zmniejszenie, lecz o to, czy parlament powiększy dotychczasową kwotę o 40 milionów złotych.
Marszałek Senatu powiedział, że rozumie sytuację prezesa Kurtyki, który musi teraz uzasadnić zwolnienie z IPN Sławomira Cenckiewicza. Podkreślił jednocześnie, że na miejscu Janusza Kurtyki, nie zwolniłby pracownika pod wpływem nacisków.
Janusz Kurtyka powiedział "Rzeczpospolitej", że według osoby "z otoczenia marszałka Borusewicza" obecna działalność Instytutu, a zwłaszcza zgoda na publikację książki o Lechu Wałęsie autorstwa Sławomira Cenckiewicza i Piotra Gontarczyka, może "niekorzystnie odbić się na budżecie IPN".