Kurski przeprosił firmy reklamowe, jest ugoda
Ugodą zakończył się proces, jaki dwie firmy reklamowe wytoczyły posłowi PiS, Jackowi Kurskiemu za wypowiedzi na ich temat w tzw. aferze billboardowej, gdy poseł sugerował, że firmy te mogą mieć coś wspólnego z wyprowadzeniem wielu milionów złotych.
17.05.2007 17:35
Pełnomocnicy obu stron poinformowali Sąd Okręgowy w Warszawie, że doszło do zawarcia ugody, w związku z czym postępowanie w sprawie zostało umorzone.
Zawarta ugoda jest już wykonywana, moi klienci są usatysfakcjonowani jej warunkami - powiedział pełnomocnik obu firm, mec. Stefan Jaworski.
W środę na łamach "Gazety Wyborczej" Kurski zamieścił oświadczenie o treści: "Przepraszam agencję reklamową Just i dom mediowy Media Concept za stwierdzenie, że spółki te wyprowadziły milionowe kwoty z PZU S.A.". Dodał w nim, że jego stwierdzenie naruszyło dobre imię obu spółek. Kurski przeprosił także firmy w programie "Kropka nad i" w TVN24.
Reprezentujący Kurskiego mec. Wojciech Wierzchowski powiedział, że zawarta ugoda kończy wszystkie procesy związane z aferą billboardową. Otwartą kwestią pozostaje jeszcze ewentualna apelacja mojego klienta odnośnie wyroku w procesie z Donaldem Tuskiem i PO - dodał Wierzchowski.
Na początku kwietnia Kurski przegrał pierwszy z procesów w związku z tzw. aferą billboardową, który wytoczyli mu Donald Tusk i PO. Jak zdecydował sąd, poseł PiS ma przeprosić Tuska i PO za sugestię, że kampanię prezydencką Tuska pośrednio finansował PZU. Kurski ma też wpłacić 15 tys. zł na rzecz Caritas Polska.
Powodem wytoczenia przez Tuska i PO procesu była wypowiedź Kurskiego w TVN, gdzie mówił, że w 2005 r. PZU wycofało się z kampanii "Stop wariatom drogowym" i sprzedało przeznaczone dla tej kampanii billboardy za 3% wartości firmie związanej z synem Andrzeja Olechowskiego, od którego miała je odkupić PO.
W kolejnych wypowiedziach posła właśnie na ten temat pojawiły się sugestie o "wyprowadzaniu milionów złotych" przez firmy reklamowe Just i Media Concept, które skierowały sprawę do sądu. Kurski już po zakończeniu procesu z PO i Tuskiem poinformował, że będzie w tych sprawach dążył do ugody.
Takim właśnie rozwiązaniem zakończył się proces cywilny wytoczony Kurskiemu przez byłą dyrektor ds. marketingu PZU Iwonę Ryniewicz. Uraziły ją stwierdzenia Kurskiego, że docierają do niego informacje, iż Ryniewicz, która "odpowiadała za cały ten proceder", wynosi dokumenty z PZU, "buszuje w biurach", choć nie jest już tam zatrudniona. Ryniewicz uznała, że sugestia Kurskiego, iż wynosiła dokumenty z PZU, była jedną z przyczyn zwolnienia jej z pracy.
W zawartej ugodzie Kurski zobowiązał się do publikacji przeprosin na łamach "Gazety Wyborczej". "Za podanie informacji naruszającej jej dobre imię przepraszam Iwonę Ryniewicz" - głosi treść tego oświadczenia, które również ukazało się w środowym wydaniu dziennika.
Całą sprawę badała warszawska prokuratura okręgowa. W grudniu zeszłego roku umorzyła śledztwo, nie stwierdzając, by popełniono przestępstwo.