PolskaKurski przegrał proces z Tuskiem

Kurski przegrał proces z Tuskiem

Jacek Kurski, jest winny pomówienia Donalda Tuska o to, że z nielegalnych źródeł finansował swoją kampanię prezydencką - uznał Sąd Okręgowy w Warszawie. Poseł PiS posądzał szefa PO, o to, że pieniądze na kampanię pochodziły z PZU. Wyrok jest nieprawomocny.

Kurski przegrał proces z Tuskiem
Źródło zdjęć: © WP.PL | mg

Galeria

[

]( http://wiadomosci.wp.pl/wyrok-w-tzw-aferze-billboardowej-6038691888104065g )[

]( http://wiadomosci.wp.pl/wyrok-w-tzw-aferze-billboardowej-6038691888104065g )
Jacek Kurski w sądzie

Jacek Kurski nie sprawdził dostatecznie zarzutów, które następnie w mediach stawiał Donaldowi Tuskowi, sugerując, że kampanię prezydencką lidera PO finansował PZU - uznał warszawski sąd.

Sędzia Małgorzata Kuracka podkreślała także, że zarzuty stawiane przez Kurskiego w żaden sposób się nie potwierdziły, a prowadzone w tej sprawie śledztwo zostało umorzone.

Zaznaczyła, że jako poseł miał większe możliwości sprawdzenia informacji o nieprawidłowościach, które uzyskał od pracowników PZU, miał też dużo czasu na to, by je zweryfikować. Sędzia podkreślała, że jeśli miał informacje, że przestępstwo popełniono, mógł o tym powiadomić prokuraturę. Uznała działania Kurskiego za winę "co najmniej nieumyślną".

Sędzia Kuracka podkreślała, że w wyniku wypowiedzi Kurskiego, Donald Tusk stał się nagle w opinii publicznej człowiekiem nieuczciwym, wykorzystującym w sposób niemoralny w tym przypadku billboardy. Dodała, że nie ma wątpliwości, iż takie informacje miały wpływ zarówno na wizerunek Tuska, jak i partii, której jest liderem.

Sąd zasądził od Jacka Kurskiego 15 tys. zł odszkodowania na rzecz "Caritasu" oraz nakazał opublikowanie przeprosin w "Gazecie Wyborczej" i "Rzeczpospolitej" oraz w TVP oraz TVN. Ma na to dwa tygodnie od uprawomocnienia się wyroku. Tusk żądał od Kurskiego przeprosin i 100 tys. zł na Caritas.

"Ja, Jacek Kurski bardzo przepraszam pana Donalda Tuska oraz Platformę Obywatelską Rzeczypospolitej Polskiej za postawienie nieprawdziwych zarzutów w audycji telewizyjnej 'Teraz My' nadanej przez TVN w dniu 13 czerwca 2006 o godz. 22.30, jakoby PZU finansowało za pieniądze podatników billboardy pana Donalda Tuska z napisem 'Człowiek z zasadami" i że wszystko to było od początku ukartowane, oraz jakoby Platforma Obywatelska w swoim sprawozdaniu wykazała kwotę 10 razy mniejszą niż kwota, jaką wydał PiS na billboardy. Wprowadziłem w błąd opinię publiczną, podając jakoby PZU sprzedało miejsca opłacone przez siebie kilkudziesięcioma milionami złotych, pewnej firmie, która je sprzedała następnie Platformie Obywatelskiej za 3% ceny. Jeszcze raz przepraszam. Jacek Kurski" - brzmi oświadczenie, które opublikować nakazał sąd.

W wypowiedzi dla Wirtualnej Polski, Jacek Kurski powiedział, że zgodnie z postanowieniem sądu, przeprosi Donalda Tuska. Wyraził również zadowolenie z niskiej kwoty odszkodowania, które musi wpłacić na konto Caritasu.

Przeproszę Donalda Tuska, przepraszam go teraz, ale wspólnie z prawnikami zastanowię się nad ewentualną apelacją - powiedział po ogłoszeniu wyroku Jacek Kurski.

Proszę jednak pamiętać, że działałem w dobrej wierze, w interesie publicznym, miałem dwoje świadków, którzy potwierdzili, że mówili mi o całej sprawie. Ja w tej sprawie sumienie mam czyste, czułem się w obowiązku poinformować opinię publiczną o swoich obawach - dodał Kurski.

Adwokat Tuska, którego w sądzie nie było, powiedział, że ze strony PO "raczej apelacji nie będzie".

Sędzia wyjaśniła, że kwota 15 tys. zł, a nie 100 tys. jak chciał Tusk, odpowiada możliwościom finansowym Kurskiego i czyni zadość cierpieniom Tuska i doznanej krzywdzie moralnej. Nie zasądziła żadnej kwoty jako zadośćuczynienie dla Platformy Obywatelskiej, bo partia nie wykazała przed sądem jakie krzywdy wyrządziła jej wypowiedź Kurskiego. Jak informuje reporter Wirtualnej Polski, w sądzie stawił się tylko poseł PiS. Przyszli też jego sejmowi koledzy – Tadeusz Cymański i Krzysztof Jurgiel. Stawiłem się w silnym składzie, bo PiS to jedność - mówił przed ogłoszeniem wyroku Kurski.

Podczas całego procesu Jacek Kurski przekonywał, że o swoich podejrzeniach informował publicznie w dobrej wierze i "w interesie społecznym". Tłumaczył, że o rzekomym nielegalnym finansowaniu kampanii Tuska mówiły mu "ważne, wiarygodne i wysoko postawione osoby pracujące w PZU". Według niego PZU miało oddać PO 3% wartości powierzchni na billboardach, które wcześniej miały być użyte w kampanii „Stop wariatom drogowym”. Kurskiemu nigdy jednak nie udało się udowodnić swoich tez.

W słowa posła PiS nie uwierzyła również prokuratura, która na wniosek Kurskiego wszczęła śledztwo w tej sprawie, a pod koniec ubiegłego roku je umorzyła.

Tusk przed tygodniem - na ostatniej rozprawie przed wyrokiem - odrzucił możliwość ugody. Podkreślał, że nie była to pierwsza sprawa, w której Kurski stosował "półprawdy i insynuacje" i nie była to jego pomyłka. Mówił wtedy, że tylko dotkliwa kara - zażądał 100 tys. na Caritas - "otrzeźwi go".

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (1)