PolskaKurski: nie każemy PO dawać podwyżek "by żyło się lepiej"

Kurski: nie każemy PO dawać podwyżek "by żyło się lepiej"

PiS nie gra kryzysem gospodarczym, nasze nastawienie jest odpowiedzialne. Nie wykładamy kart na stół, nie każemy Platformie dawać podwyżek "żeby żyło się lepiej", ale wyciągamy rękę i proponujemy pakt antykryzysowy - powiedział poseł PiS Jacek Kurski w "Sygnałach Dnia".

Kurski: nie każemy PO dawać podwyżek "by żyło się lepiej"
Źródło zdjęć: © PAP

28.10.2008 11:07

Sygnały Dnia: A czy nie jest tak, że panowie trochę (mówię tutaj o Prawie i Sprawiedliwości) gracie tym kryzysem, starając się zyskać poparcie społeczne? Prof. Bartoszewski twierdzi, że straszycie Polaków kryzysem.

Jacek Kurski: Gdybyśmy grali kryzysem, to byśmy powiedzieli: panie premierze Tusk, karty na stół, podwyżki dla pielęgniarek, podwyżki dla lekarzy, żeby się żyło lepiej, kredyty hipoteczne proszę niech nie drożeją i tak dalej, i tak dalej. Tymczasem wyciągamy rękę, proponujemy pakt antykryzysowy, wyciągamy rękę chociażby w ten sposób, że apelujemy, żeby właśnie znowelizować budżet, żeby nie realizować tych horrendalnych 12 miliardów złotych z prywatyzacji w sytuacji, kiedy giełda dołuje i oznaczałoby to wyprzedaż za bezcen naszych najlepszych przedsiębiorstw. Normalnie gdybyśmy grali kryzysem, to opozycja by wykorzystywała, że no proszę, nie udało wam się, źle oszacowaliście wpływy budżetowe, musicie zmieniać. I wtedy byśmy punktowali. Tymczasem my właśnie w trosce o Polskę ponad naszymi własnymi partyjnymi interesami wyciągamy rękę do Donalda Tuska i do Platformy Obywatelskiej. To chyba gołym okiem widać, że nasze nastawienie jest bardzo odpowiedzialne.

A czy kryzys to jest dobry moment na zwiększanie deficytu, na podwyżki? Platforma Obywatelska twierdzi, że wręcz przeciwnie, że teraz trzeba oszczędzać.

- Oszczędzać trzeba, ale niekoniecznie kosztem ludzi. No, można oszczędzać kosztem rynków finansowych, to jest ta różnica między nami, że my mamy...

A jak oszczędzać kosztem rynków finansowych?

- No, można wprowadzić rygory, nie muszą być takie marże wysokie, nie muszą być takie dochody systemu finansowego wysokie. No przecież dochody systemu bankowego to jest rząd kilkunastu miliardów złotych rocznie, w związku z czym to nie myśmy wygrali wybory mówiąc, że będzie się żyło lepiej, to nie myśmy obiecywali to, że wszystkim zostaną podwyższone płace i całej budżetówce radykalnie zostaną podniesione uposażenia, emerytom i tak dalej.

Myśmy to robi, myśmy to robili, ale w ramach możliwości budżetowych. Tymczasem Platforma rozbudziła nieprawdopodobne oczekiwania socjalne i społeczne i co? I dzisiaj opozycja ma podnosić rękę za obniżką na przykład pomostówek? No, to naprawdę dzisiaj życie wystawia rachunek Platformie Obywatelskiej. I jeśli się obalało rząd, który dawał 30-procentowe podwyżki chociażby białemu personelowi w październiku 2006 roku (choć nie mówimy, że to nie było za późno, że to nie było za mało, oczywiście, za mało, za późno, ale i tak więcej w porównaniu z tym, co było od 89 roku), to trudno dzisiaj wymagać, żebyśmy podnosili rękę za zaciskaniem pasa i na przykład zabieraniem ludziom pomostówek, a to Platforma proponuje. Więc co innego mówiła przed wyborami, a co innego chce dzisiaj robić. Trudno, żeby opozycja przyklaskiwała cięciom socjalnym.

No to jakie wobec tego będą ustępstwa ze strony PiS-u? No bo ja rozumiem, że jeżeli będzie jakiś pakt antykryzysowy czy jak to nazwać... porozumienie w sprawie kryzysu, no to to musi wyglądać w ten sposób, że są ustępstwa z obu stron. Kilkanaście minut temu w naszym studiu poseł Chlebowski zadeklarował, że Platforma może się zgodzić na referendum w sprawie przyjęcia euro, to, co wczoraj sugerował premier. Co na to Prawo i Sprawiedliwość?

- No, to jest jedno z naszych ustępstw, to znaczy że skoro w traktacie... chociaż mam wrażenie, że nie całe społeczeństwo, które... nie wszyscy głosujący w czerwcu 2003 roku za wejściem do Unii Europejskiej zdawali sobie sprawę, że oznacza to rezygnację z naszej złotówki i przyjęcie euro, ale jeśli ta perspektywa jest nieunikniona i kiedyś euro w Polsce będzie musiało być, to zróbmy rzeczywiście referendum, czy ono ma być szybciej, czy ono ma być później. To już jest jakiś krok w tamtą stronę. My uważamy, że później, zdecydowanie później, za paręnaście lat na przykład czy za dziesięć. Natomiast Platforma chciałaby już. I to jest jakiś konsens, prawda, jakieś porozumienie.

Innym rodzajem naszego ustępstwa jest zgoda na to, że nie będziemy wykorzystywać nowelizacji budżetu.

Innym naszym ustępstwem jest jakiś rodzaj paktu wobec być może czekającego nas wzrostu bezrobocia, bo wygląda na to, że Polacy zaczynają być wypychani z rynku pracy Irlandii czy Wielkiej Brytanii i tutaj być może trzeba się zastanowić nad społecznym paktem wokół bezrobocia.

My proponujemy – i to jest już apel do Platformy – żeby jednak powrócić do programu konsolidacji wielkich polskich przedsiębiorstw, na przykład w branży energetycznej czy paliwowej, czy finansowo–bankowej, żeby oddłużyć... żeby robić takie podmioty wagi ciężkiej polskie, krajowe zdolne do konkurencji międzynarodowej. W związku z czym jest parę obszarów w gospodarce, w których chcielibyśmy współpracować z Platformą, ale powtarzam: ustępstwa wymagają dobrej woli obu stron.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)