Kurski: lepiej w ogóle nie było pisać usprawiedliwień
Namawiałem moich kolegów, może niezbyt skutecznie, żebyśmy się zachowali wszyscy w sposób jednakowy, to znaczy albo wszyscy piszemy in gremio, albo przewodniczący klubu w naszym imieniu usprawiedliwienie z powodów politycznych, że wyszliśmy i informujemy, że dlatego nas nie było, że się sprzeciwiliśmy, albo w ogóle nie piszemy. Chyba lepiej w ogóle było nie pisać - powiedział Jacek Kurski, komentując w ten sposób masowe usprawiedliwienia posłów PiS.
22.09.2008 | aktual.: 22.09.2008 10:51
Sygnały Dnia: Panie pośle, pan pamięta, co pan robił 13 czerwca albo 11 lipca? Był pan wtedy w sejmie?
Jacek Kurski: Byłem w Sejmie, oczywiście, i solidaryzując się z klubem i sprzeciwiając sposobowi traktowania klubu i zasad parlamentarnych przez marszałka Komorowskiego, opuściłem w proteście salę posiedzeń. Nie należy, oczywiście, takich gestów nadużywać, ale od czasu do czasu trzeba. Przypomnę, że w dniu 11 listopada polegało to na tym, że w mediach ukazały się informacje o naciskach na prokuratora Miłoszewskiego, żeby ten złożył koniecznie doniesienie obciążające Zbigniewa Ziobrę. Kiedy się okazało, że ten się sprzeciwia, no to wywierano presję na prokuratora. Ja jestem od paru miesięcy w Komisji ds. Nacisków i zaręczam panu, że gdyby taka gratka trafiła się czy panu przewodniczącemu Czumie, czy panu posłowi Karpiniukowi, że ktoś z prokuratorów publicznie mówi o naciskach na jego temat, to wdrapaliby się, przypuszczam, na iglicę Pałacu Kultury i obwieścili całemu światu, że jest eureka, są naciski.
No dobrze, a pan sobie...
- Tylko jest jeden problem: naciski są pod rządami Platformy, a nie pod rządami PiS-u i w roku 2008, a nie w roku 2007. Więc myśmy wtedy wyszli przeciwko odmowie wprowadzenia w ogóle pod obrady sejmu punktu o naciskach politycznych.
- Nie, nie, absolutnie nie. I namawiałem moich kolegów, może niezbyt skutecznie, żebyśmy się zachowali wszyscy w sposób jednakowy, to znaczy albo wszyscy piszemy in gremio, albo przewodniczący klubu w naszym imieniu usprawiedliwienie z powodów politycznych, że wyszliśmy i informujemy, że dlatego nas nie było, że się sprzeciwiliśmy, albo w ogóle nie piszemy. Chyba lepiej w ogóle było nie pisać.