Kurski: chciałem zapobiec dalszemu wykorzystywaniu PZU
Poseł PiS Jacek Kurski zapewnił, że,
ujawniając informacje na temat współfinansowania kampanii Donalda
Tuska przez PZU, chciał zapobiec dalszemu wykorzystywaniu spółki
przez rozmaite układy. W radiu RMF FM podał, że o
swoich podejrzeniach informował Radę Polityczną PiS już na
początku kwietnia.
19.06.2006 | aktual.: 19.06.2006 12:39
Zareagowałem na to, że nagle okazało się, że SLD i PO są bardzo zainteresowane utrzymaniem status quo w PZU, która jest klejnotem polskim, która jest od wielu lat drenowana finansowo i wykorzystywana przez różne układy. Wtedy mi się przypomniało, jaki w tym interes mogą mieć różni politycy. Z jednej strony nabierałem uzasadnionych podejrzeń, z drugiej strony był moment, który katalizował wypowiedzenie tych słów - powiedział Kurski, pytany o to, dlaczego całą sprawę ujawnił właśnie teraz.
Kurski uważa, że popełnił błąd chwaląc się swą wiedzą już w kwietniu. Dałem mnóstwo czasu ludziom na zniszczenie dokumentacji, ale jestem przekonany, że ludzie w PZU przestaną bać się tego straszliwego układu, który go tam dołował i niszczył i będą mówić prawdę. Im dłużej to śledztwo będzie trwało i się rozwijało, tym sprawa będzie się wyjaśniać - podkreślił.
Według posła PiS, ujawniony przez niego mechanizm "z pewnością jest prawdziwy"; początkowo potwierdziła go jedna osoba, a w ostatnim czasie kolejne trzy.
Kurski odniósł się też do informacji poniedziałkowej "Gazety Wyborczej", według której zanim został posłem, walcząc z układem, rozpętał na Pomorzu trzy wielkie afery. Wszystkie sprawy prokuratura umorzyła. Chodziło o wyprowadzenie pieniędzy z WFOŚ, sprzedaż przez urząd marszałkowski sieci kin oraz różne aspekty działalności samorządu woj. pomorskiego.
Wszystkie trzy rzeczy podtrzymuję, one były prawdą - podkreślił poseł, dodając, że w sprawie sprzedaży firmy Neptun Film za dwadzieścia parę milionów złotych skierował doniesienie do prokuratury uznając, że sieć kilkudziesięciu kin na północy Polski warta jest 2-3 razy więcej. Według niego, niedawno "GW" sama informowała, że developer chce sprzedać te kina za 80 mln zł.
Tylko że sprawa została umorzona. Na tym polega tragizm, że Polskę rozkradziono zgodnie z prawem. W tej sytuacji jest podobnie. Jestem przekonany, że taki mechanizm istniał. (...) Tych spraw jest mnóstwo - podkreślił Kurski.
W ostatni wtorek na antenie TVN Kurski powiedział, że kampanię prezydencką Donalda Tuska finansowało PZU. Według niego, firma wykupiła za 50 milionów złotych billboardy przeznaczone na kampanię "Stop wariatom drogowym", z której wycofała się po protestach m.in. środowiska psychiatrów. Billboardy miała odkupić za 3% wartości agencja PR, od której odkupiła je Platforma Obywatelska. W środę Kurski złożył w tej sprawie zawiadomienie w prokuraturze o podejrzeniu popełnienia przestępstwa. PO zaprzecza i zapowiada wytoczenie Kurskiemu procesu.