Kuriozalna sytuacja z jachtem I Love Poland. Miał promować nasz kraj, nie wypłynie
Nie wiadomo, kiedy jacht I Love Poland, który w kwietniu miał awarię, wypłynie na wody. Nie weźmie udziału w prestiżowym wyścigu Fastnet Race - donosi RMF FM. Powód? Strona polska miała zapomnieć o dokumentach, których wymaga ubezpieczyciel po naprawie jednostki.
Jacht I Love Poland od kwietnia jest przycumowany w Rhode Island. Tam był naprawiany po awarii. Naprawa się jednak przeciąga. Jak podaje RMF FM, "nowy maszt był już zamontowany, ściągnięto nawet z Polski załogę, która po kwietniowej awarii wróciła do kraju". Mimo to jacht nie wypłynie na wody.
Powód? Zaniedbania ze strony polskiej - dowiedziało się radio. Nie wykonano specjalnych badań masztu, a tego wymaga ubezpieczyciel. Nie chce wydać polisy, dopóki nie będzie wiedział, czy jacht nie ma wad.
"Część załogi ponownie wróciła do Polski. Maszt znów został zdemontowany i kapitan czeka teraz na specjalistyczną firmę, która ponownie maszt zamontuje" - podaje RMF FM.
Czytamy też, że koszty idą w setki tysięcy złotych. Co na to Polska Fundacja Narodowa? "Koszty umowy objęte są tajemnicą, co uniemożliwia nam określenie ich wysokości" - odpowiedziała.
Do sprawy odniósł się Jan Grabiec. "Międzynarodowa kompromitacja rządu PiS. Rejs, który miał promować na świecie stulecie niepodległości Polski, zakończył się spektakularnym blamażem" - napisał na Twitterze.
Zobacz też:
Źródło: RMF FM
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl