Pierwszy taki przypadek. Premier Estonii osobą poszukiwaną przez Rosję
Premier Estonii Kaja Kallas została umieszczona przez rosyjskie Ministerstwo Spraw Wewnętrznych na listę osób poszukiwanych. To pierwszy taki przypadek, w którym Moskwa wszczyna sprawę karną przeciwko jednej z najważniejszych osób obcego państwa.
Informacje na temat umieszczenia estońskiej premier na rosyjskiej liście osób poszukiwanych przekazał niezależny rosyjski portal Mediazona, który ujawnił pełną bazę danych utworzoną przez moskiewskie MSW. Agencja Ria Novosti potwierdziła, że rosyjska policja wystosowała list gończy za Kają Kallas.
Pierwsza taka sytuacja
Jak podaje niezależny białoruski portal Nexta w serwisie X (dawniej Twitter), jest to pierwszy taki przypadek, kiedy Rosja wpisała czołową postać obcego państwa na listę osób poszukiwanych. Nie poinformowano o przyczynie, z jakiej Kaja Kallas trafiła do powyższego rejestru. RIA Novosti podała jedynie, że podstawą poszukiwań jest "artykuł kodeksu karnego".
Agencja podkreśliła, że premier Estonii kilkukrotnie wygłaszała oświadczenia nieprzychylne w stosunku do Rosji, którą Kallas miała nazwać m.in. "zagrożeniem dla bezpieczeństwa krajów zachodnich". Ponadto polityk miała zachęcać NATO do konfrontacji z Moskwą i apelowała o "odizolowanie" Rosji. Wśród innych powodów, dla których Kallas mogła zostać wpisana na listę osób poszukiwanych, wymieniono poparcie dla wyburzenia sowieckich pomników, zabieganie o ogólnoeuropejski zakaz wydawania wiz Rosjanom oraz dążenie do zmian estońskiej konstytucji, na mocy których można byłoby pozbawić Rosjan i Białorusinów prawa do głosowania w wyborach lokalnych.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Zobacz też: Dyktator zaprasza Rosjan. Osobliwy kierunek turystyczny otwiera się
Ich także ściga Rosja
Poza Kallas na wspomnianej liście znajdują się także nazwiska innych znaczących osób z zagranicy. Zgodnie z udostępnionymi informacjami, przez rosyjskie Ministerstwo Spraw Wewnętrznych poszukiwany jest także estoński sekretarz stanu Taimar Peterkop, litewski minister kultury Simonas Kairys, a także członkowie łotewskiego parlamentu. W moskiewskiej bazie znalazły się także osoby polskiego pochodzenia. Są to dwaj polscy urzędnicy oraz dyrektor Instytutu Pamięci Narodowej.
Trwa ładowanie wpisu: twitter
Źródło: Nexta/ Ria Novosti
WP Wiadomości na:
Wyłączono komentarze
Jako redakcja Wirtualnej Polski doceniamy zaangażowanie naszych czytelników w komentarzach. Jednak niektóre tematy wywołują komentarze wykraczające poza granice kulturalnej dyskusji. Dbając o jej jakość, zdecydowaliśmy się wyłączyć sekcję komentarzy pod tym artykułem.
Redakcja Wirtualnej Polski