Kurczuk: wątek prowokacji ws. prok. Sawickiej będzie badany
(RadioZet)
A gościem Radia Zet jest minister sprawiedliwości Grzegorz Kurczuk. Wita Monika Olejnik. Dzień dobry. Dzień dobry. Panie ministrze pani prokurator Sawicka bawiła się w złym towarzystwie, poniosła konsekwencje, została zawieszona. Zajmowała się ważnymi sprawami, a mianowicie wątkami ekonomicznymi działalności mafii pruszkowskiej. W jaki sposób to utrudni śledztwo? Przede wszystkim to chcę państwu powiedzieć, bo jest to moja publiczna rozmowa na ten temat, że sprawa pani prokurator będzie bardzo szybko wyjaśniona. I w sensie oceny powiem tak, jest to sprawa wyjątkowo naganna i jeśli w toku dalszego postępowania to wszystko co wiemy lub podejrzewamy zostanie potwierdzone jest to po prostu rzecz skandaliczna by w korpusie prokuratorskim zdarzały się takie przypadki. Natomiast chcę powiedzieć, że nie mamy żadnego potwierdzenia, by to co się stało przekładało się na sprawy, które toczą się w polskiej prokuraturze, czy też prokuraturze warszawskiej mówiąc już konkretniej. Co znaczy, że nie mamy przełożenia, że to
co się stało... Nie mamy potwierdzenia, że to działanie, to zachowanie pani prokurator było we wcześniejszych dniach, tygodniach, miesiącach związane z jakimiś jej działaniami, kontaktami, czy nie daj Boże, przekazywaniem informacji na rzecz osób trzecich. Tego póki co nie ma. Osoba, z którą bawiła na tym pechowym sylwestrze pani prokurator twierdzi, że to policjant zasugerował wzięcie udziału w tym przyjęciu. Czy Pan wyklucza prowokację panie ministrze? Niczego nie wykluczam od tego są wyspecjalizowani fachowcy ludzie, którzy prowadzili dziesiątki, setki postępowań, żeby zachować daleko idącą obiektywność postępowania przecież sprawa dotyczy człowieka, w tego typu sytuacjach przekażemy sprawę innej prokuraturze poza warszawską, gdzie prokuratorzy nie znają pani Sawickiej, ani tych wszystkich układów, kontaktów towarzyskich czy innych, będących w Warszawie. Natomiast proszę mi wierzyć mamy do czynienia z dorosłymi ludźmi, z zachowaniami osób dorosłych. Ja osobiście nie wierzę w sytuację, że ktoś wybiera się
na sylwestra, czy inną imprezę i nie wie z kim pójdzie to po pierwsze. A po wtóre nie wie z kim będzie przy stoliku. A jeśli się orientuje, to obowiązkiem w takich sytuacjach, podejrzewam, a taka była i została przedstawiona, powinien po prostu wstać i wyjść. To jest najlepsze rozwiązanie i jedyne. A jest pan minister przekonany, że podczas sylwestra pani prokurator dowiedziała się, z kim siedzi przy stoliku, tak? Pani zapytała o ten wątek prowokacji można tak powiedzieć, podpuszczenia, doprowadzenia do tego. Oczywiście ten element będzie badany, bo on już zafunkcjonował we wszystkich mediach i pani go dziś powtarza. Wykluczyć nie można. Mnie już życie nauczyło i przepraszam to nie jest taka chorobliwa podejrzliwość, ale często wychodzą zdarzenia i sytuacje, o które nikt by nie podejrzewał. Oczywiście wszystko będzie sprawdzone. Ale czy podczas sylwestra pani prokurator dowiedziała się z kim siedzi przy stoliku? Proszę pani, w tego typu sytuacjach na tym etapie postępowania nikt nie zdradza posiadanych
informacji. Nic Pani ode mnie nie wydobędzie. Tym bardziej, że ja tego postępowania nie prowadzę, akt nie czytałem i to co mogę powiedzieć Pani to już powiedziałem. Pani prokurator została zawieszona, a czy zostanie zawiedzony, a może już został prokurator Kaucz, który też bawi w złym towarzystwie, bawi a panem Huszczą, bawi z człowiekiem ściganym listem gończym Pawłem M.? Ale w tej spawie został wydany już komunikat. Ta sprawa jest o nieco innym charakterze niż ta ewidentna. Informuję więc państwa, bo może w Radio Zet ten komunikat nie był podany. W tej spawie toczy się postępowanie dyscyplinarne wyjaśniające przez rzecznika prokuratury krajowej prokuratora Frankowskiego. Tak, ale czy prokurator Kaucz został odsunięty od pracy bądź zawieszony bo przypomnę, że zajmuje się zwalczaniem przestępczości, jest prokuratorem krajowym. Nie zajmuje się zwalczaniem przestępczości tylko innymi sprawami. Ale został zawieszony, czy nie? Nie ma podstaw do zawieszenia. Natomiast te pomówienia, bo póki co nie ma znacznych
dowodów są po prostu wyjaśniane, ale proszę mi wierzyć żaden taki element zlekceważony nie będzie. W tej sprawie, by uchylić nieco drzwi do kuchni kierownictwa prokuratury. Odbyliśmy specjalne posiedzenie kierownictwa prokuratury i pewne polecenia wykonania czynności zostały wydane. Sprawa będzie wyjaśniona i wszyscy z Państwa informację na ten temat będziecie mieli. Żadna tego typu sytuacja bez reakcji nie pozostanie. Ale tutaj nie ma reakcji. Bo tutaj jest reakcji, bo ktoś jest zawieszony, a tu na razie mówi się, że to jest pomówienie pomimo, że wiadomo, że pan Jacek Kaucz doradzał Pawłowi M. Kogo wziąć na adwokata. Spokojnie z tym doradzaniem. Pani tworzy fakty, które jeszcze nie zostały potwierdzone i nie istnieją. Z informacji, które posiadam, to co Pani mówi jest po prostu nie oparte na rzeczywistości. Ale to nigdy nie rozmawiał pan prokurator Kaucz z panem Huszczą? Pani redaktor Olejnik. Proszę, ja nie mogę powiedzieć nie narażając się na odpowiedzialność. Nie mogę powiedzieć tego wszystkiego, co w
sprawie wiem. W odpowiednim czasie wszystko zostanie opinii publicznej ujawnione. Dobrze, to jak pan minister ocenia kontakty swoich kolegów z SLD z takimi osobami, jak Huszcza, Skórka? Wypowiedziałem się na ten temat i powiem raz jeszcze. Politycy są osobami, które powinny szczególnie dbać o kontakty i wiedzieć z kim przystają z kim rozmawiają, z kim się umawiają, z kim biesiadują, to jest rzecz elementarna. Oni nie reprezentują tylko siebie, ale idące w tysiące grupy ludzi, którzy im zaufali i na nich głosowali. I mają tez obowiązek dbania o zasady etyki, moralności, prawidłowego postępowania i powtarzam to moim kolegom: z tego tytułu, że wybraliście sobie taki zawód, a nie inny, a pięknych zawodów są setki, to proszę się nie gniewać, że jesteście pod szczególnym ostrzałem opinii publicznej i obserwacją. Takie są po prostu zasady na całym świecie. Ale zauważył Pan, że pana koledzy się tym nie przejmują. Pan Iwiński, który bawił na imieninach pana Huszczy, a na tych imieninach bawił pan Skórka, pan
Jaskiernia, a przypomnę, że prezydent dwukrotnie, a nawet trzykrotnie przestrzegał przed kontaktami z panem Huszczą. I prezydent i wiele innych osób o tych sprawach mówimy. Mogę powiedzieć tak, że jeśli chodzi o tą sprawę dotyczącą automatów przez prokuraturę gdańską przy pomocy prokuratury warszawskiej są prowadzone, wątek dotyczący osoby pana posła przewodniczącego Jaskierni nie został potwierdzony, nie ma żadnych dowodów na ten temat. Natomiast w tej sprawie jest kilka wątków badanych. Być może wyjdą jakieś inne okoliczności o których zapewne poinformujemy. Czyli związek świata polityki z... Nie wszyscy, którzy tej sprawy dotykają, ludzie którzy się przewijają będą przesłuchani. Poczynając od pana Huszczy, o czym mówiłem w sejmie i innych osób, które się tam przewijają i Państwo również piszecie. Jak Pan ocenia list pana Huszczy do prezydenta? Czy list ten można traktować jako pogróżkę, czy taki sobie zwyczajny list? Tak czytałem, choć jest to już sprzed dni... Myślę, że tego typu rzeczy, tego typu
rozmowy nie powinny mieć miejsca przynajmniej w takim charakterze. Jeśli ktoś do kogoś coś ma, jeśli cierpi, jak to się popularnie mówi ma jakieś pretensję, żale to można się spotkać i wyjaśnić. Jeśli jest to nie możliwe w normalnych kontaktach między ludzkich to jest jeszcze droga sądowa. Można się po prostu procesować. Jeśli ktoś wie o osobie jakieś inne fakty to jest od tego prokuratura, policja, bądź inne organy, gdzie informacje należy zgłosić. Tego drogi, metody oczywiście nie pochwalam. Są inne, o których przed chwilą pani powiedziałem. To teraz to przemówienie wygłosił pan minister do kogo? Do pana Huszczy, czy do prezydenta Kwaśniewskiego? Do wszystkich i do Pani, i do innych osób bo każdemu może się w życiu przydarzyć. Możemy mieć pretensję do takiej, czy innej osoby, której chcielibyśmy pewne sprawy wyjaśnić. Najlepiej porozmawiać jeśli to jest nie możliwe, a ociera się o jakieś rzeczy dotyczące prawa to jest sąd. Ale czy myśli Pan teraz o prezydencie Kwaśniewskim, który może coś więcej wiedzieć?
Nie to jest moja ogólna refleksja. A odnośnie pana prezydenta proszę mnie nie naciągać na spekulacje. Tylko proszę zapytać. To nie są spekulacje. Tylko jeśli prezydent przestrzega przed panem Huszczą to znaczy, że coś wie. Panie ministrze czy Pana przeraziła wczorajsza publikacja „Gazety Wyborczej” dotycząca afery bydgoskiej, która się działa pod egidą SLD? Przerażenie przy tej robocie saperskiej jaką ja wykonuję, tego typu meldunków i informacji mam dziennie na biurku mnóstwo. Mnie już nie przeraża, choć kiedyś powiedziałem, że jak rano patrzę na gazety to ta pogoń za sensacją, ta ilość aferek wyjaśnionych, niewyjaśnionych, bardziej i mniej zagmatwanych odrzuca mnie od tych gazet i boję się czasem po nie sięgać. Nie natomiast powiem, że uczyniłem to co w takich sytuacjach należy do prokuratura generalnego. Wydałem polecenie szefowie prokuratury apelacyjnej w Gdańsku i proszę zauważyć, że to jest trochę poza Bydgoszczą, by zainteresowali się tym co do nas należy, czyli wątkiem prokuratorskim. I na koniec.
Czy przestrzega pan swoich kolegów z SLD przed przyjmowaniem prezentów od klubów sportowych, przypomnę, że pan premier przyjął zegarek od tego klubu omawianego... Oczywiście tak. W tej sprawie są w Polsce wystarczająco dokładne i precyzyjne przepisy uchwalone przez sejm, dotyczące przyjmowania korzyści majątkowych, spis tego typu rzeczy, czy w resortach, czy kancelarii premiera, jeśli chodzi o ministrów w sejmie u marszałka. Tylko dokładne przestrzeganie tego co już jest, wystarczy. Dziękuję bardzo. Gościem Radia Zet był minister sprawiedliwości i prokurator generalny Grzegorz Kurczuk.