Kulisy wojny w Iraku. Saddam Husajn nie miał broni, ale udawał
Wkrótce minie 10. rocznica inwazji na Irak. Z tej okazji brytyjska gazeta "The Sunday Telegraph" publikuje przecieki z przesłuchań komisji, która od 5 lat bada wszystkie aspekty wojny. "The Sunday Telegraph" poświęca im aż 7 bitych stron. Przy okazji zamieszcza wypowiedź bliskiego doradcy prezydenta Busha, Stephena Hadleya, który twierdzi, że Saddam Husajn okazał się zbyt skuteczny w swoim blefie wobec Iranu.
10.03.2013 | aktual.: 11.03.2013 00:36
Z zeznań i wywiadów z uczestnikami wydarzeń, jakie przeprowadził również na własną rękę "Sunday Telegraph" wynika, że już rok przed inwazją premier Tony Blair zadeklarował w ciemno poparcie dla każdej decyzji prezydenta George'a Busha.
Potem przyrzekł mu również udział armii brytyjskiej w wojnie, ale nie zlecił w porę przygotowań operacyjnych i uzupełnienia wyposażenia. Z relacji wojskowych wynika, że brak było wszystkiego, a ruszając na wojnę z Irakiem żołnierze w jednym z oddziałów mieli po 5 pocisków do broni strzeleckiej.
Analizy gazety wskazują też na nieudolność brytyjskich dowódców, którzy po zwycięskiej kampanii nie umieli zorganizować okupacji Basry i - w zamian za święty spokój - oddali inicjatywę w mieście irackiej opozycji. W końcu Amerykanie przestali w ogóle liczyć na sojusznika i sami zaprowadzili tam porządek.
"Sunday Telegraph" uzyskał też ciekawą wypowiedź bliskiego doradcy prezydenta Busha. Stephen Hadley twierdzi, że do wojny doszło, gdyż Amerykanie i Brytyjczycy nie przejrzeli gry Saddama Husajna. Iracki dyktator rzeczywiście nie miał broni masowego rażenia - zniszczył ją zgodnie z rezolucją ONZ, ale na użytek Iranu udawał, że ma ją nadal - i udawał zbyt skutecznie.